Trzej Polacy wrócili z Ameryki po kilku miesiącach pracy. Przed
spotkaniem z żonami postanowili iść do lekarza przebadać się, bo to
nigdy nie wiadomo co człowiek złapie na obczyźnie. Wszedł pierwszy.
Nie ma go pół godziny, w końcu wychodzi załamany.
- No i co lekarz powiedział? - pytają koledzy.
- AIDS!
Wchodzi drugi, znowu go długo nie ma. Wychodzi załamany.
- No i co?
- AIDS!
Wchodzi trzeci. Nie ma go jeszcze dłużej. Nagle wybiega uradowany:
- Kiła! Kiłeczka! Kiłunia..
Zjazd absolwentów
W czasie zjazdu absolwentów liceum były nauczyciel pyta dawnego ucznia:
-A ty Kaziu masz dzieci?
-Ośmioro - odpowiada dumny ojciec.
-Zawsze taki sam - mruczy staruszek - W klasie też nigdy nie uważałeś.
W czasie zjazdu absolwentów liceum były nauczyciel pyta dawnego ucznia:
-A ty Kaziu masz dzieci?
-Ośmioro - odpowiada dumny ojciec.
-Zawsze taki sam - mruczy staruszek - W klasie też nigdy nie uważałeś.
Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi:
-Małgosiu, co powinienem ci dać żeby móc cię pocałować?- pyta.
-Narkozę...- odpowiada bez namysłu dziewczyna.
-Małgosiu, co powinienem ci dać żeby móc cię pocałować?- pyta.
-Narkozę...- odpowiada bez namysłu dziewczyna.
Idzie pijak w nocy ulicą, gada coś pod nosem, śmieje się i co jakiś czas macha ręką.
Zatrzymuje go policjant:
- czemu pan idzie i sie śmieje?
- bo opowiadam sobie dowcipy.
- a czemu pan co chwila macha ręką?
- bo niektóre już znam.
Zatrzymuje go policjant:
- czemu pan idzie i sie śmieje?
- bo opowiadam sobie dowcipy.
- a czemu pan co chwila macha ręką?
- bo niektóre już znam.
Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem...
Ksiądz zapukał...
A Jasiu:
- K**wa, co mnie straszysz?!
- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem...
Ksiądz zapukał...
A Jasiu:
- K**wa, co mnie straszysz?!
- Przeczytałeś trylogię Sienkiewicza?
- To trza było przeczytać?
- Tak, na dzisiaj.
- Kurna, a ja przepisałem...
- To trza było przeczytać?
- Tak, na dzisiaj.
- Kurna, a ja przepisałem...
Mezczyzna okolo 40-stki pomykal szosa w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy juz dwukrotnie przekroczyl dozwolona predkosc, we wstecznym lusterku zobaczyl charakterystyczne czerwono-niebieskie migajace swiatelka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszyl, ale woz policyjny nie dawal za wygrana. Po chwili zdal sobie jednak sprawe, ze w ten sposob moze przysporzyc sobie wielu klopotow i zjechal na pobocze. Policjant podszedl do niego, bez slowa sprawdzil prawo jazdy i powiedzial:
- To byl dla mnie dlugi dzien, zbliza sie koniec mojej zmiany. Na dodatek jest piatek trzynastego. Mam dosc papierkowej roboty, wiec jesli znajdzie pan jakies dobre wytlumaczenie to moze pan odjechac bez mandatu.
Mezczyzna pomyslal chwile i powiedzial:
- W zeszlym tygodniu moja zona zostawila mnie dla jakiegos policjanta. Balem sie, ze chcial mi pan ja oddac.
- Zycze milego weekendu - powiedzial policjant.
- To byl dla mnie dlugi dzien, zbliza sie koniec mojej zmiany. Na dodatek jest piatek trzynastego. Mam dosc papierkowej roboty, wiec jesli znajdzie pan jakies dobre wytlumaczenie to moze pan odjechac bez mandatu.
Mezczyzna pomyslal chwile i powiedzial:
- W zeszlym tygodniu moja zona zostawila mnie dla jakiegos policjanta. Balem sie, ze chcial mi pan ja oddac.
- Zycze milego weekendu - powiedzial policjant.
- Tato co to jest?
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze boli mnie głowa ,chyba mam migrenę. lekarz ją zbadał i powiedział:
-Proszę pani migrenę miała królowa Jadwiga,a panią tylko łeb napierdala.
- Panie doktorze boli mnie głowa ,chyba mam migrenę. lekarz ją zbadał i powiedział:
-Proszę pani migrenę miała królowa Jadwiga,a panią tylko łeb napierdala.
W lesie nadszedł czas wezwań na wojskowa komisję lekarską. Trzech przyjaciół - Lisek, Zajączek i Misio również dostali. Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie.
Zajączek miał się stawić następnego dnia, Lisek pojutrze, a Misio dzień po Lisku. Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię E! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale ty masz wieeelkie uszy! Może dadzą ci E, jeśli je obetniemy?
- Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi...
- Uszy to ty masz małe... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy ci ogon i "E" murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: 'Kategoria "E", powód: brak kity.'.
Misio mów i- A co ze mną?
- Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez nieduży... ciężka sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz... Misiu! Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!!
- Cooo??? Jaja mi chcecie obciąć??? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu...
Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już 3 godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne 3 godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają - Misio, Misio!... nikt nie odpowiada.... nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo... Koledzy w szoku! - Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda - mówi Zajączek. Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: 'Kategoria "E". Powód: Płaskostopie.'...
Zajączek miał się stawić następnego dnia, Lisek pojutrze, a Misio dzień po Lisku. Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię E! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale ty masz wieeelkie uszy! Może dadzą ci E, jeśli je obetniemy?
- Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi...
- Uszy to ty masz małe... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy ci ogon i "E" murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: 'Kategoria "E", powód: brak kity.'.
Misio mów i- A co ze mną?
- Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez nieduży... ciężka sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz... Misiu! Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!!
- Cooo??? Jaja mi chcecie obciąć??? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu...
Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już 3 godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne 3 godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają - Misio, Misio!... nikt nie odpowiada.... nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo... Koledzy w szoku! - Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda - mówi Zajączek. Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: 'Kategoria "E". Powód: Płaskostopie.'...




