Młoda para przychodzi do urzędu stanu cywilnego. Urzędnik pyta:
- Czy jesteście należycie przygotowani do tak ważnego kroku?
- Oczywiście - odpowiada młody kandydat na żonkosia
- Mamy już piętnaście litrów wódki, trzydzieści pięć butelek wina i sześc litrów spirytusu.
Komisja poborowa. Chlopak z trudem odczytuje z tablicy najwieksza litere. Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czolgami.
- Zdolny do walki z czolgami.
Do szkoly zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci by kazde kupilo odbitke zdjecia grupowego.
- Pomyslcie tylko, gdy juz bedziecie dorosle, popatrzycie na fotografie i powiecie :
,,To Ania, teraz jest prawnikiem,, albo ,,To jest Tomek. Teraz jest lekarzem,,.
Na to Jasiu cienkim glosikiem mowi :
- A to jest nauczyciel. Teraz juz nie zyje.
- Pomyslcie tylko, gdy juz bedziecie dorosle, popatrzycie na fotografie i powiecie :
,,To Ania, teraz jest prawnikiem,, albo ,,To jest Tomek. Teraz jest lekarzem,,.
Na to Jasiu cienkim glosikiem mowi :
- A to jest nauczyciel. Teraz juz nie zyje.
Pewne malzenstwo kupilo sobie psa. Pani domu-Beata lepiej traktowala psa niz swego meza-Marcina. Pewnego dnia na dworze strasznie padal deszcz. Beata mowi do Marcina :
- Marcin, idz kupic papierosy, bo sie skonczyly.
Marcin patrzy przez okno, leje jak z cebra, wiec mowi do zony :
- Ale Bati, w taka ulewe to nawet psa bym nie wygonil z domu.
A Bati na to :
- A kto ci kazal brac psa ??!!
- Marcin, idz kupic papierosy, bo sie skonczyly.
Marcin patrzy przez okno, leje jak z cebra, wiec mowi do zony :
- Ale Bati, w taka ulewe to nawet psa bym nie wygonil z domu.
A Bati na to :
- A kto ci kazal brac psa ??!!
Dwa koguty chodza po miescie i strasznie sie nudza. Jeden z nich w koncu mowi :
- Chodz do garmazerii, poogladamy sobie gole kury.
- Chodz do garmazerii, poogladamy sobie gole kury.
Przychodzi Czerwony Kapturek do babci i mówi :
- Babciuuuu, a skąd masz takie wieeeeeelkie bicepsy?
- No wiesz, pracowałam w Biedronce ...
- Babciuuuu, a skąd masz takie wieeeeeelkie bicepsy?
- No wiesz, pracowałam w Biedronce ...
Jasio idąc z mamusią ulicą zauważył konia. Koniowi w wyniku jakiegoś nagłego wzruszenia zwisał pod brzuchem dość potężny - jak to u konia - organ.
Jasio zaintrygowany:
- Mamusiu, czy ten koń jest chory?
Mamusia z westchnieniem:
- Synku, żeby twój tatuś był taki zdrowy...
Jasio zaintrygowany:
- Mamusiu, czy ten koń jest chory?
Mamusia z westchnieniem:
- Synku, żeby twój tatuś był taki zdrowy...
- Największa podziemna organizacja w państwie?
- Cmentarz.
- Cmentarz.
Krecik czołowym działaczem podziemia
Jeden przedszkolak mówi do drugiego:
- U mnie modlimy się przed każdym posiłkiem.
- U mnie nie. Moja mama bardzo dobrze gotuje.
- U mnie modlimy się przed każdym posiłkiem.
- U mnie nie. Moja mama bardzo dobrze gotuje.




