W internecie pojawił się nowy wirus napisany przez hakerów zanzibarskich. Przenika on do poczty elektronicznej i zjada małpę w adresie.
Jaka jest różnica między mądrą blondynką a Yeti?
- Parę osób widziało Yeti...
- Parę osób widziało Yeti...
Blondynka odbiera telefon i słyszy:
- Żono, to ty?
- Tak, a kto mówi?
- Żono, to ty?
- Tak, a kto mówi?
Wjechał Zaporożec w Mercedesa. Z Merca wychodzą karki i wyciągają z Zaporożca dziadka. A dziadek spokojnie mówi:
- Chłopaki, po co się złościć. Chodźcie, lepiej napijemy się herbaty i zjemy pierniczki.
- Dziadku,wariata strugasz?Jedziemy twoje mieszkanie na nas przepisać!
- Chłopaki, szanujcie trochę starszego! Wypijemy herbaty z pierniczkami, pogadamy...
Koledzy wymienili spojrzenia, no ale nic. Poszli za dziadkiem. A ten zamiast do jakiejś knajpki prowadzi ich do parku. Siadają na ławce, dziadek wyciąga starą, mosiężną lampę, pociera i pojawia się dżin. Dziadek do niego:
- Zorganizuj w try-miga herbatę i pierniczki dla tych dżentelmenów i dla mnie.
- Tak jest,mój panie! - odpowiedział dżin i rzeczywiście, z powietrza zmaterializował się stolik, z obrusem, samowarem, pierniczkami, zastawą. Karki siedzą z opadniętymi szczękami, po chwili jeden się pozbierał i mówi:
- Dziadek, sprzedaj nam tę lampę.
- Nie!
- Sprzedaj, daję dziesięć tysięcy baksów!
- No ale co wy, nie sprzedam!
- Pięćdziesiąt tysięcy!
Koniec końców, kupili lampę za ćwierć miliona. Dziadek sobie poszedł z powrotem do samochodu i odjechał. Szef karków pociera lampę. Pojawia się dżin. Kark mu na to:
- Słuchaj, teraz ja tu jestem szefem. Masz nam zaraz zorganizować dziesięć milionów baksów na początek!
- Przepraszam, nowy jaśnie panie, ale ja się specjalizuję tylko w herbacie i pierniczkach...
- Chłopaki, po co się złościć. Chodźcie, lepiej napijemy się herbaty i zjemy pierniczki.
- Dziadku,wariata strugasz?Jedziemy twoje mieszkanie na nas przepisać!
- Chłopaki, szanujcie trochę starszego! Wypijemy herbaty z pierniczkami, pogadamy...
Koledzy wymienili spojrzenia, no ale nic. Poszli za dziadkiem. A ten zamiast do jakiejś knajpki prowadzi ich do parku. Siadają na ławce, dziadek wyciąga starą, mosiężną lampę, pociera i pojawia się dżin. Dziadek do niego:
- Zorganizuj w try-miga herbatę i pierniczki dla tych dżentelmenów i dla mnie.
- Tak jest,mój panie! - odpowiedział dżin i rzeczywiście, z powietrza zmaterializował się stolik, z obrusem, samowarem, pierniczkami, zastawą. Karki siedzą z opadniętymi szczękami, po chwili jeden się pozbierał i mówi:
- Dziadek, sprzedaj nam tę lampę.
- Nie!
- Sprzedaj, daję dziesięć tysięcy baksów!
- No ale co wy, nie sprzedam!
- Pięćdziesiąt tysięcy!
Koniec końców, kupili lampę za ćwierć miliona. Dziadek sobie poszedł z powrotem do samochodu i odjechał. Szef karków pociera lampę. Pojawia się dżin. Kark mu na to:
- Słuchaj, teraz ja tu jestem szefem. Masz nam zaraz zorganizować dziesięć milionów baksów na początek!
- Przepraszam, nowy jaśnie panie, ale ja się specjalizuję tylko w herbacie i pierniczkach...
Z samolotu wyskakują 3 piloci Rus Czech i Lech. Rus wazy 60 kilo Czech wazy 45 kilo a Lech 35 kilo.
Kto był pierwszy na ziemi??
- Adam
Kto był pierwszy na ziemi??
- Adam
Mąż nad ranem wraca do domu, po całej nocce gry w pokera. Żona zaczyna robi ć mu wyrzuty, a mąż spokojnie na to:
- Już nie musisz się więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna wrzeszczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł !?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki...
- Już nie musisz się więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna wrzeszczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł !?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki...
Czym się różni kura od blondynki?
- Blondynka ma 51 węzłów mózgowych a kura 50.
- Po co blondynce ten jeden?
- żeby nie załatwiała się na podwórku.
- Blondynka ma 51 węzłów mózgowych a kura 50.
- Po co blondynce ten jeden?
- żeby nie załatwiała się na podwórku.
Szedł facet koło dźwigu i się uniósł.
Wrócił żołnierz z tygodniowej przepustki. Generał pyta go:
- No i jak tam na przepustce?
- Wspaniale, panie Generale. Przez cały tydzień się kochałem.
- No siadajcie i opowiadajcie.
- Niestety nie mogę, panie Generale...
- No i jak tam na przepustce?
- Wspaniale, panie Generale. Przez cały tydzień się kochałem.
- No siadajcie i opowiadajcie.
- Niestety nie mogę, panie Generale...
Chlopak odprowadza dziewczyne poznym wieczorem do domu. Przed brama po ostatnim buziaczku, nagle mowi do niej :
- Sluchaj, chodzimy ze soba juz cztery miesiace. Chodz na pol godzinki do mnie. Mam wolna chate...
- Nie moge... - odpowiada panna.
- Chodz prosze, prosze, prosze...
- No dobrze, ale musze na trzy minutki wpasc do domu i powiedziec rodzicom, ze wroce pozniej.
- Dobrze, tylko sie pospiesz ! - zgadza sie radosnie chlopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, caluje chlopaka i mowi :
- No to chodzmy...
W tym momencie otwiera sie z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla sie ojciec i wrzeszczy :
- Zoska, do jasnej cholery !!! Nasrac to nasralas, a wode to kto spusci ?!
- Sluchaj, chodzimy ze soba juz cztery miesiace. Chodz na pol godzinki do mnie. Mam wolna chate...
- Nie moge... - odpowiada panna.
- Chodz prosze, prosze, prosze...
- No dobrze, ale musze na trzy minutki wpasc do domu i powiedziec rodzicom, ze wroce pozniej.
- Dobrze, tylko sie pospiesz ! - zgadza sie radosnie chlopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, caluje chlopaka i mowi :
- No to chodzmy...
W tym momencie otwiera sie z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla sie ojciec i wrzeszczy :
- Zoska, do jasnej cholery !!! Nasrac to nasralas, a wode to kto spusci ?!