Dzisiaj mamy Wtorek 04 Listopada 2025
Humor
Rozrywka
Dowcipy
Witaj Nieznajomy ;-)
Login Hasło
online: 167
Załóż Konto
ukryj reklamy
Sortuj wg: Ocen Wyświetleń Daty
Katastrofę lotniczą na bezludnej wyspie przeżyło 2 ludzi - zwykły pan Adam z Polska oraz Sandra Bullock. No i tak im mija czas, w końcu nawet zaczynają uprawiać sex...ale po jakimś miesiącu zajebistego sexu pan Adam jakiś taki markotny...Sandra podchodzi obejmuje go i pyta:
- no co kochany? coś nie tak?
- a nie,....nie wiem...jakoś tak dziwnie
- no ale co? sexu chcesz? przynieść CI jedzenie? może piwko???Mogę coś dla ciebie zrobić? zrobię wszystko
- No w sumie możesz...bo wiesz czegoś mi brakuje.....weź proszę przynieś kratkę piwa...ooo extra i weź załóż ten kapelusz...i jakbyś mogła zamień mini na spodnie...i włóż marynarkę...i zajaraj szluga...wypij kilka piwek...spoć się....jeszcze zmyj makijaż...i tipsy wyjeb...dobra...wyglądasz jak facet...
Sandra wszystko zrobiła trochę w szoku ale Adam już szczęśliwy, podaje jej kolejne piwo i krzyczy:
- STARY! NIE UWIERZYSZ! DYMAŁEM SANDRE BULLOCK!!!!
Dodał: bonzo41
Dlaczego blondynki nie potrafia zrobić kostek lodu?
- Bo ciągle zapominają przepisu.
Dodał: orzech
Rozmowa dwóch kumpli na studenckiej imprezie:
- Widzisz tego kolesia pod ścianą? Chodzę z nim na jedne zajęcia. Jest taki zafascynowany matematyką, że świata poza nią nie widzi. To jego całe życie, pasja i hobby. Nawet mówią na niego "iloraz".
- Fascynujące... Spójrz lepiej na tę panienkę na parkiecie... Mówią na nią "ileraz"...
Dodał: matjastbg
Nauczycielka prosi Jasia o powiedzenie wiersza. Jasiu wstaje i mówi:
- W Himalajach powiesił się słoń na jajach.
- Jasiu niewolno się tak wyrażać. Popraw się.
- W Himalajach powiesił się słoń na trąbie, jajami w drzewo rąbie.
Dodał: konrad12
Wjechał Zaporożec w Mercedesa. Z Merca wychodzą karki i wyciągają z Zaporożca dziadka. A dziadek spokojnie mówi:
- Chłopaki, po co się złościć. Chodźcie, lepiej napijemy się herbaty i zjemy pierniczki.
- Dziadku,wariata strugasz?Jedziemy twoje mieszkanie na nas przepisać!
- Chłopaki, szanujcie trochę starszego! Wypijemy herbaty z pierniczkami, pogadamy...
Koledzy wymienili spojrzenia, no ale nic. Poszli za dziadkiem. A ten zamiast do jakiejś knajpki prowadzi ich do parku. Siadają na ławce, dziadek wyciąga starą, mosiężną lampę, pociera i pojawia się dżin. Dziadek do niego:
- Zorganizuj w try-miga herbatę i pierniczki dla tych dżentelmenów i dla mnie.
- Tak jest,mój panie! - odpowiedział dżin i rzeczywiście, z powietrza zmaterializował się stolik, z obrusem, samowarem, pierniczkami, zastawą. Karki siedzą z opadniętymi szczękami, po chwili jeden się pozbierał i mówi:
- Dziadek, sprzedaj nam tę lampę.
- Nie!
- Sprzedaj, daję dziesięć tysięcy baksów!
- No ale co wy, nie sprzedam!
- Pięćdziesiąt tysięcy!
Koniec końców, kupili lampę za ćwierć miliona. Dziadek sobie poszedł z powrotem do samochodu i odjechał. Szef karków pociera lampę. Pojawia się dżin. Kark mu na to:
- Słuchaj, teraz ja tu jestem szefem. Masz nam zaraz zorganizować dziesięć milionów baksów na początek!
- Przepraszam, nowy jaśnie panie, ale ja się specjalizuję tylko w herbacie i pierniczkach...
Dodał: Elizka
Co ma dziesięć tysięcy kalorii?
- Piec tysięcy Tic-tacow.
Dodał: Maciek
Lata Zajączek po lesie i podśpiewuje:
"...Wyjebałm Lwicę, wyjebałem Lwicę, wyjebałem Lwicę..."
Na to inne zwierzęta mówią mu:
"Słuchaj Zając, Lwica to dziewczyna Króla Lwa, nie krzycz tak, bo usłyszy..."
Ale Zając nie słuchał dobrych rad innych zwierząt, tylko podśpiewywał dalej i latał jak opętany po lesie.
Oczywiście natknął się na Króla Lwa, który usłyszał jego śpiew i wkurwił się niepomiernie.
"Ja ci dam mały gnojku. Moją Panią obrażasz. Jak mogłeś (o ile to prawda) przyprawić mi rogi ?!!!"
I goni Zająca po lesie...
Zając ucieka co sił w nogach. Ledwo co mu się udaje, przeskakuje w ostatniej chwili przez drzewo o dwóch konarach w kształcie litery "V".
Lew większy, przeskakuje za nim i klinuje się między konarami swoimi szerokimi biodrami...
Zając zatrzymuje się, wraca, obchodzi konar z zaklinowanym Królem Lwem od tyłu, zdejmuje spodnie, zakłada prezerwatywę i mówi:
"No kurwa, w ten numer to chyba mi już nikt nie uwierzy..."
Dodał: czesio233
Kiedy facet mówi do rzeczy ?
- kiedy otwiera szafę. =)
Dodał: ChiQuitaa
Na lekcji:
- Powiedz Jasiu, z czego zrobiona jest Twoja kurtka?
- Z wełny.
- Znakomicie. Powiedz więc teraz, jakiemu zwierzęciu zawdzięczasz swoją kurtkę?
- Tacie.
Dodał: chuda20
Blondynka odbiera telefon i słyszy:
- Żono, to ty?
- Tak, a kto mówi?
Dodał: wika001
| 0.17778 s. | IP: 216.73.216.38 | Wtorek 04 Listopada 2025 08:37 | online: 167 | zalogowani: 0 | goście: | rekord online: 269 |
dowcipy