Idzie sobie mały krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
- La, la, la, ja jestem bogiem, ja jestem bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i opuszcza spodnie.
- Ooo mój boże! - Mówi lisica.
Przychodzi krasnal do apteki i mówi:
-Poproszę aspirinę
Na to aptekarka się pyta:
-Zapakować ??
A krasnal na to:
- Nie dziękuję poturlam :-))
-Poproszę aspirinę
Na to aptekarka się pyta:
-Zapakować ??
A krasnal na to:
- Nie dziękuję poturlam :-))
Pewien biznesmen otwierajac nowe centrum handlowe otrzymal wiazanke kwiatow. Zastanowila go zawartosc dolaczonego bileciku:
,, Z WYRAZAMI SYMPATII ,,
Kiedy probowal odgadnac od kogo moga pochodzic te kwiaty, zadzwonil telefon. Byla to kwiaciarka, ktora przepraszala ze przeslala niewlasciwa wiazanke.
- Och, nie ma za co - powiedzial wlasciciel supermarketu - Jestem biznesmenem, wiec wiem, ze takie rzeczy sie zdarzaja.
- No... tak. Ale - dodala kwiaciarka - panska wiazanka w wyniku tej pomylki zostala wyslana na pogrzeb.
- Ciekawe. A co bylo napisane na bileciku ? - zapytal biznesmen.
- ,, GRATULACJE Z POWODU NOWEJ LOKALIZACJI ,,.
,, Z WYRAZAMI SYMPATII ,,
Kiedy probowal odgadnac od kogo moga pochodzic te kwiaty, zadzwonil telefon. Byla to kwiaciarka, ktora przepraszala ze przeslala niewlasciwa wiazanke.
- Och, nie ma za co - powiedzial wlasciciel supermarketu - Jestem biznesmenem, wiec wiem, ze takie rzeczy sie zdarzaja.
- No... tak. Ale - dodala kwiaciarka - panska wiazanka w wyniku tej pomylki zostala wyslana na pogrzeb.
- Ciekawe. A co bylo napisane na bileciku ? - zapytal biznesmen.
- ,, GRATULACJE Z POWODU NOWEJ LOKALIZACJI ,,.
Dzwonek do drzwi... Kobieta otwiera, a tu tuż za progiem stoi żebrak.
- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba?
Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy.
- Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy może to pan mnie poratuje. Po dłuższym okresię sporu żebrak w końcu zgodził się przyjąć kawałek tortu. Idzie z nim przez ulicę i mruczy pod nosem:
- Torcik! Kurwa torcik...! A na c**j mi torcik? Jak ja kurwa przez niego denaturat przepuszczę?!
- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba?
Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy.
- Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy może to pan mnie poratuje. Po dłuższym okresię sporu żebrak w końcu zgodził się przyjąć kawałek tortu. Idzie z nim przez ulicę i mruczy pod nosem:
- Torcik! Kurwa torcik...! A na c**j mi torcik? Jak ja kurwa przez niego denaturat przepuszczę?!
Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja Ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigree dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego Ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca.
Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigree. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć.
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy.
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja Ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigree dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego Ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca.
Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigree. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć.
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy.
Wokalista zespołu rockowego przychodzi spóźniony na próbę. Widząc, że zespół nie gra, tylko siedzi krzyczy:
- Ku**a, panowie, czemu nie gracie? Salka opłacona, jutro koncert, a wy się opi***alacie!
- No bo gitarzysta przestroił mi strunę - mówi zrozpaczony basista
- No to ją nastrój!
- Ale on mi nie chce powiedzieć którą.
- Ku**a, panowie, czemu nie gracie? Salka opłacona, jutro koncert, a wy się opi***alacie!
- No bo gitarzysta przestroił mi strunę - mówi zrozpaczony basista
- No to ją nastrój!
- Ale on mi nie chce powiedzieć którą.
Czym się różni gitarzysta rockowy od gitarzysty jazzowego?
- Gitarzysta rockowy gra 4 akordy przed 4000 ludzi, gitarzysta jazzowy 4000 akordów przed 4 osobami.
- Gitarzysta rockowy gra 4 akordy przed 4000 ludzi, gitarzysta jazzowy 4000 akordów przed 4 osobami.
Rocznica ślubu....
Dwoje staruszków postanowiło uczcić swoja 50 rocznicę ślubu i udali
się do restauracji, gdzie ponad 50 lat temu starszy pan
oświadczył się swojej wybrance.
Zaczęli wspominać to wydarzenie:
-Pamiętasz, kochany, jak ponad 50 lat temu tu, przy tym stoliku, oświadczyłeś mi się ?
-Tak, pamiętam...
-A pamiętasz, co zrobiliśmy po wyjściu z restauracji ?
-Taak, pamiętam. Poszliśmy do tego parku po drugiej stronie ulicy i
tam cię wziąłem....
-Taak, też pamiętam jak było cudownie...
- A myślisz kochana, że po tylu latach też byśmy tak mogli ?
- Nie wiem... możemy spróbować.....
I na te słowa wstali od stolika i pospieszyli do parku.
Całej tej rozmowie niechcący przysłuchał się siedzący obok
młodzieniec i pomyślał, że ciekawie będzie zobaczyć czy w tym
wieku staruszkowie jeszcze podołają takiemu wyzwaniu. Wybiegł
więc za nimi i schował się w krzakach. I oto co zobaczył:
Babcia podniosła spódnicę i ściągnęła majtki.
Dziadek spuścił spodnie i oparł babkę o płot.
A na to co działo się później, młodzieniec znał tylko jedno
określenie: ruchanie stulecia !!!!
Nikt mu nigdy o czymś takim nie opowiadał i nie znał tego z
własnego doświadczenia:
dziadek kochał babkę w iście olimpijskim tempie przez ponad
godzinę, nie przerywając ani na minutę.
Tyłek mu chodził jak koliberkowi skrzydełka...... Po tym
wszystkim staruszkowie opadli na ziemię i kolejne pół
godziny leżeli sapiąc ze zmęczenia....
Młodzieniec, pomimo iż niezręcznie mu było przyznać się, że był
świadkiem całego zajścia, bił się z własnymi myślami:
- Muszę podejść i zapytać się jak to zrobił, muszę poznać jego
sekret.....
Przemógł się i podszedł do zbierającej jeszcze siły pary i zapytał
wprost:
- Przepraszam, ale przyglądałem się nieopatrznie tej całej sytuacji
i jestem pełen podziwu dla tego co zobaczyłem. Niech pan
mi zdradzi, jak w tym wieku być w takiej formie. Skoro
teraz pan tak potrafi, to ponad 50 lat temu musiał być pan
wręcz niesamowity !
- Młodzieńcze - odparł staruszek - ponad 50 lat temu ten p*****lony
płot nie był pod napięciem
Dwoje staruszków postanowiło uczcić swoja 50 rocznicę ślubu i udali
się do restauracji, gdzie ponad 50 lat temu starszy pan
oświadczył się swojej wybrance.
Zaczęli wspominać to wydarzenie:
-Pamiętasz, kochany, jak ponad 50 lat temu tu, przy tym stoliku, oświadczyłeś mi się ?
-Tak, pamiętam...
-A pamiętasz, co zrobiliśmy po wyjściu z restauracji ?
-Taak, pamiętam. Poszliśmy do tego parku po drugiej stronie ulicy i
tam cię wziąłem....
-Taak, też pamiętam jak było cudownie...
- A myślisz kochana, że po tylu latach też byśmy tak mogli ?
- Nie wiem... możemy spróbować.....
I na te słowa wstali od stolika i pospieszyli do parku.
Całej tej rozmowie niechcący przysłuchał się siedzący obok
młodzieniec i pomyślał, że ciekawie będzie zobaczyć czy w tym
wieku staruszkowie jeszcze podołają takiemu wyzwaniu. Wybiegł
więc za nimi i schował się w krzakach. I oto co zobaczył:
Babcia podniosła spódnicę i ściągnęła majtki.
Dziadek spuścił spodnie i oparł babkę o płot.
A na to co działo się później, młodzieniec znał tylko jedno
określenie: ruchanie stulecia !!!!
Nikt mu nigdy o czymś takim nie opowiadał i nie znał tego z
własnego doświadczenia:
dziadek kochał babkę w iście olimpijskim tempie przez ponad
godzinę, nie przerywając ani na minutę.
Tyłek mu chodził jak koliberkowi skrzydełka...... Po tym
wszystkim staruszkowie opadli na ziemię i kolejne pół
godziny leżeli sapiąc ze zmęczenia....
Młodzieniec, pomimo iż niezręcznie mu było przyznać się, że był
świadkiem całego zajścia, bił się z własnymi myślami:
- Muszę podejść i zapytać się jak to zrobił, muszę poznać jego
sekret.....
Przemógł się i podszedł do zbierającej jeszcze siły pary i zapytał
wprost:
- Przepraszam, ale przyglądałem się nieopatrznie tej całej sytuacji
i jestem pełen podziwu dla tego co zobaczyłem. Niech pan
mi zdradzi, jak w tym wieku być w takiej formie. Skoro
teraz pan tak potrafi, to ponad 50 lat temu musiał być pan
wręcz niesamowity !
- Młodzieńcze - odparł staruszek - ponad 50 lat temu ten p*****lony
płot nie był pod napięciem
Pewiem góral miał gościa prowadzić przy cofaniu no i : G:Ciofaj Ciofaj , Już nie ciofaj teraz zobacz co ześ narobił panocku , krupnioka panocek psewalił :D
Polak , Rusek i Niemiec byli w piekle .
Diabeł kazał im przynieść po jednym kwiatku .
Pierwszy wrócił polak przyniósł tulipana , diabeł kazał polakowi żeby go włożył w tyłek polak bez problemu to zrobił .
Następny przyszedł niemiec z różą diabeł kazał mu zrobić to samo .
Niemic zaczął płakać i sie śmiać, diabeł sie pyta dlaczego płaczesz ?
- bo mnie kolce opijają
a dlaczego sie śmiejesz ?
-bo rusek idzie z kaktusem
Diabeł kazał im przynieść po jednym kwiatku .
Pierwszy wrócił polak przyniósł tulipana , diabeł kazał polakowi żeby go włożył w tyłek polak bez problemu to zrobił .
Następny przyszedł niemiec z różą diabeł kazał mu zrobić to samo .
Niemic zaczął płakać i sie śmiać, diabeł sie pyta dlaczego płaczesz ?
- bo mnie kolce opijają
a dlaczego sie śmiejesz ?
-bo rusek idzie z kaktusem