Pani na lekcji przyrody pyta dzieci:
- Gdzie leci ptak ze słomką w dziobie?
Małgosia się wyrwała pierwsza i odpowiada:
- Ten Ptak leci napić się Coca-Coli!
Biegnie facet za odjeżdżającym z peronu pociągiem, macha rekami, krzyczy. W końcu pociąg znika powoli w oddali, zdyszany facet ciężko opada na ławkę.
Podchodzi do niego kolejarz:
- Co, spóźnił się pan na pociąg?
- Nie k..., wyganiałem go z dworca!
Podchodzi do niego kolejarz:
- Co, spóźnił się pan na pociąg?
- Nie k..., wyganiałem go z dworca!
Facet dostał na urodziny papugę.
Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę,
zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co
drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent...
Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem Papugi.
Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę,
robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład...
Słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna,
opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej.
Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby
się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem.
W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi,
oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany
zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło.
Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył szybko drzwi
zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
"Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem,
proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić
i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości"
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była co najmniej szokująca.
Już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną zmianę,
kiedy odezwała się papuga: "Mogę Pana uprzejmie zapytać co zrobił kurczak?"
Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę,
zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co
drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent...
Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem Papugi.
Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę,
robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład...
Słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna,
opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej.
Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby
się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem.
W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi,
oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany
zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło.
Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył szybko drzwi
zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
"Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem,
proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić
i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości"
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była co najmniej szokująca.
Już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną zmianę,
kiedy odezwała się papuga: "Mogę Pana uprzejmie zapytać co zrobił kurczak?"
Pewien biznesmen otwierajac nowe centrum handlowe otrzymal wiazanke kwiatow. Zastanowila go zawartosc dolaczonego bileciku:
,, Z WYRAZAMI SYMPATII ,,
Kiedy probowal odgadnac od kogo moga pochodzic te kwiaty, zadzwonil telefon. Byla to kwiaciarka, ktora przepraszala ze przeslala niewlasciwa wiazanke.
- Och, nie ma za co - powiedzial wlasciciel supermarketu - Jestem biznesmenem, wiec wiem, ze takie rzeczy sie zdarzaja.
- No... tak. Ale - dodala kwiaciarka - panska wiazanka w wyniku tej pomylki zostala wyslana na pogrzeb.
- Ciekawe. A co bylo napisane na bileciku ? - zapytal biznesmen.
- ,, GRATULACJE Z POWODU NOWEJ LOKALIZACJI ,,.
,, Z WYRAZAMI SYMPATII ,,
Kiedy probowal odgadnac od kogo moga pochodzic te kwiaty, zadzwonil telefon. Byla to kwiaciarka, ktora przepraszala ze przeslala niewlasciwa wiazanke.
- Och, nie ma za co - powiedzial wlasciciel supermarketu - Jestem biznesmenem, wiec wiem, ze takie rzeczy sie zdarzaja.
- No... tak. Ale - dodala kwiaciarka - panska wiazanka w wyniku tej pomylki zostala wyslana na pogrzeb.
- Ciekawe. A co bylo napisane na bileciku ? - zapytal biznesmen.
- ,, GRATULACJE Z POWODU NOWEJ LOKALIZACJI ,,.
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypierdalasz!
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypierdalasz!
Żona: Kochanie, czy kochałbyś mnie bardziej, gdybym wyglądała jak Britney
Spears?
Mąż: Bardziej nie, ale częściej...
Spears?
Mąż: Bardziej nie, ale częściej...
Polak, Rosjanin i Niemiec wędrują po pustyni i spotykają wielbłąda. Niemiec siada na jeden garb, Polak na drugi.
- A gdzie ja? - pyta się Rosjanin.
Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:
- A ty Wania do kabiny!
- A gdzie ja? - pyta się Rosjanin.
Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:
- A ty Wania do kabiny!
W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
Ksiądz nie wiedział jak na mszy ogłosić zapowiedzi.
Narzeczony nazywał sie Jan Chrzan, a narzeczona nazywała sie Maria Jedligowna.
Wreszcie powiedział :
- Marianna z Janem Jedligowna z Chrzanem.
Narzeczony nazywał sie Jan Chrzan, a narzeczona nazywała sie Maria Jedligowna.
Wreszcie powiedział :
- Marianna z Janem Jedligowna z Chrzanem.
- Przeczytałeś trylogię Sienkiewicza?
- To trza było przeczytać?
- Tak, na dzisiaj.
- Kurna, a ja przepisałem...
- To trza było przeczytać?
- Tak, na dzisiaj.
- Kurna, a ja przepisałem...