Dwie blondynki jadą rowerami.Po chwili jedna zatrzymuje się i wypuszcza powietrze z kół.
-Co robisz?-pyta koleżanka.
-Wypuszczam powietrze,bo mam siodełko za wysoko.
Druga schodzi z roweru i przekręca do tyłu kierownicę i siodełko.
-A ty co robisz?!
-Zawracam,nie jadę z taką idiotką!
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku.
- Mam dla pana dobra i złą nowinę. Którą pierwszą?
- Niech będzie zła - odpowiada pacjent.
- Musimy amputować panu obie nogi.
- A ta dobra?
- Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.
- Mam dla pana dobra i złą nowinę. Którą pierwszą?
- Niech będzie zła - odpowiada pacjent.
- Musimy amputować panu obie nogi.
- A ta dobra?
- Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.
Przychodzi kobieta z kotem do księdza i mówi :
- Czy mógłby pan ochrzcić mojego kota ?
Ksiądz na to :
- Wie pani tak nie wolno !
Na to kobieta :
- Ale ja dam panu za to 1000 zł
Ksiądz oszołomiony mówi :
- Dobrze.
Ksiądz ochrzcił kota,ale go sumienie gryzło i postanowił
wyspowiadać się u biskupa .
Ksiądz mówi :
- Proszę biskupa ja ochrzciłem kota.
Na to biskup.
- Coś Ty zrobił! przecież tak nie wolno, a opłacało Ci się ?
Ksiądz szybko odpowiada:
- Och tak, dostałem 1000 zł.
Biskup na to :
- Ty, to szykuj tego kota na bierzmowanie
- Czy mógłby pan ochrzcić mojego kota ?
Ksiądz na to :
- Wie pani tak nie wolno !
Na to kobieta :
- Ale ja dam panu za to 1000 zł
Ksiądz oszołomiony mówi :
- Dobrze.
Ksiądz ochrzcił kota,ale go sumienie gryzło i postanowił
wyspowiadać się u biskupa .
Ksiądz mówi :
- Proszę biskupa ja ochrzciłem kota.
Na to biskup.
- Coś Ty zrobił! przecież tak nie wolno, a opłacało Ci się ?
Ksiądz szybko odpowiada:
- Och tak, dostałem 1000 zł.
Biskup na to :
- Ty, to szykuj tego kota na bierzmowanie
Jest zakończenie roku szkolnego. Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąc, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi:
- Aniu, czy to są kwiaty?
- Skąd pani wiedziała?
Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi:
- Waldku, czy to są czekoladki?
- Skąd pani wiedziała?
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać.
- Jasiu, czy to jest szampan?
- Nie...
Pani postanowiła jeszcze raz "skosztować":
- No to może ajerkoniak?
- Nie...
- Poddaję się, Jasiu. Co to jest?
- Świnka morska!
- Aniu, czy to są kwiaty?
- Skąd pani wiedziała?
Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi:
- Waldku, czy to są czekoladki?
- Skąd pani wiedziała?
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać.
- Jasiu, czy to jest szampan?
- Nie...
Pani postanowiła jeszcze raz "skosztować":
- No to może ajerkoniak?
- Nie...
- Poddaję się, Jasiu. Co to jest?
- Świnka morska!
Hrabia puka do drzwi Hrabiny:
- Hrabino azaliż mogę wejść?
Hrabina na to:
- A wejdź, a zaliż!
- Hrabino azaliż mogę wejść?
Hrabina na to:
- A wejdź, a zaliż!
Idzie drogą Jurand ze Spychowa z wypalonymi oczami obciętym językiem.
Spotyka go chłop.
-Ktoś ty?
Jurand jęczy:
-Yyyy.
Chłop podchodzi bliżej.
-Jezus Maria! To ty, Jurandzie?
Jurand potwierdza:
-Yyyy
-A kto cię tak urządził?
Jurand na piersi robi ręka znak krzyża.
-Żartujesz! PCK?!
Spotyka go chłop.
-Ktoś ty?
Jurand jęczy:
-Yyyy.
Chłop podchodzi bliżej.
-Jezus Maria! To ty, Jurandzie?
Jurand potwierdza:
-Yyyy
-A kto cię tak urządził?
Jurand na piersi robi ręka znak krzyża.
-Żartujesz! PCK?!
Jasiu siedzi na lekcji i pani się go pyta:
-Jasiu gdzie położyć papugę?
-Wpierdolić ją na szafę
-Jasiu jeśli jeszcze raz tak powiesz pujdziemy do derektora
-To gdzie położyć papugę?
-Wpierdolić ją na szafę
-Jasiu idziemy do derektora
PÓŹNIEJ..
Dyrektor się pyta:
-Jasiu co zrobiłeś
-No bo pani nauczycielka spytała się gdzie położyć papugę, a ja powiedziałem, żeby wpierdolić ją na szafę.
-A po chuj tak wysoko?!
-Jasiu gdzie położyć papugę?
-Wpierdolić ją na szafę
-Jasiu jeśli jeszcze raz tak powiesz pujdziemy do derektora
-To gdzie położyć papugę?
-Wpierdolić ją na szafę
-Jasiu idziemy do derektora
PÓŹNIEJ..
Dyrektor się pyta:
-Jasiu co zrobiłeś
-No bo pani nauczycielka spytała się gdzie położyć papugę, a ja powiedziałem, żeby wpierdolić ją na szafę.
-A po chuj tak wysoko?!
Polak,Niemiec i Rusek lecieli samolotem przez Afrykę. W pewnym momencie zabrakło im paliwa jednak jakimś cudem udało im się wylądować.
Pech w tym ,że wylądowali w samym środku Sahary. Wysiedli z samolotu i zaczynają iść przed siebie. Idą tak już kilka godzin, wyczerpani do reszty, a znikąd pomocy. W pewnej chwili dostrzegają wielbłąda dwugarbnego.
- To cud!! krzyknęli i zaczynają biec co sił. Dobiegają do zwierzęcia ,Polak szybciutko wskakuje na pierwszego garba,Niemiec na drugiego,a Rusek z pytaniem:
- a ja gdzie??
Na to Niemiec siedzący z tyłu, podnosi ogon wielbłąda do góry i mówi:
- a Ty Sasza do kabiny
Pech w tym ,że wylądowali w samym środku Sahary. Wysiedli z samolotu i zaczynają iść przed siebie. Idą tak już kilka godzin, wyczerpani do reszty, a znikąd pomocy. W pewnej chwili dostrzegają wielbłąda dwugarbnego.
- To cud!! krzyknęli i zaczynają biec co sił. Dobiegają do zwierzęcia ,Polak szybciutko wskakuje na pierwszego garba,Niemiec na drugiego,a Rusek z pytaniem:
- a ja gdzie??
Na to Niemiec siedzący z tyłu, podnosi ogon wielbłąda do góry i mówi:
- a Ty Sasza do kabiny
Dzwoni blondynka do blondynki i pyta się:
- Co robisz?
- Gadam z Tobą.
- Ok, to nie będę przeszkadzała.
- Co robisz?
- Gadam z Tobą.
- Ok, to nie będę przeszkadzała.
Żona informatyka wysyła go po zakupy.
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Chłopina po wejściu do sklepu pyta:
- Czy są jajka?
- Tak - odpowiada sprzedawca.
- To poproszę dziesięć parówek.
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Chłopina po wejściu do sklepu pyta:
- Czy są jajka?
- Tak - odpowiada sprzedawca.
- To poproszę dziesięć parówek.