Z życia wzięte:
Przychodzi koleś do McDonalda i zamawia zestaw.
- Czy chce Pan powiększone frytki? - pyta sprzedawczyni.
- Powiększone frytki?! To można tak?
- Oczywiście - odpowiada z politowaniem babeczka.
- Rewelacja, to ja poproszę te powiększone frytki.
Po chwili koleś dostaje zestaw z frytkami. Podnosi jedną z nich, ogląda pod światło badawczym wzrokiem i oznajmia z kamienną twarzą:
- Przepraszam ja zamawiałem powiększone frytki...
- No tak, to są powiększone...
- Nie, ta frytka jest normalna...
- No tak, bo powiększone, to chodzi o to, że one nie są większe, tylko ma Pan ich więcej...
- Proszę Pani, czy jakby chciała sobie Pani cycki powiększyć, to by sobie Pani dorobiła trzeciego?
Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, ze swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczęli myśleć, co zrobić, żeby je znowu móc rozpoznać. Więc pierwszy uciął swojemu przednia nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały problem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, ze utnie swojemu kotu druga z przednich nóżek. Drugiemu wariatowi spodobało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu tez uciął druga z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylnie nóżki. Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, ze drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka tez zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny problem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj.
Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a ty czarnego...
Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a ty czarnego...
Jaś mówi do Małgosi:
- Małgosiu pokochamy się???
- Dobrze. - Gdy zaczęła się gra wstępna dorośli weszli do pokoju. Jaś i Małgosia w takiej sytuacji umówili się, że gdy będą chcieli się kochać to powiedzą, że będą robili pranie. Za kilka dni Jaś dzwoni do Małgosi:
- Małgosiu zrobimy pranie?
- Nie, bo pralka przecieka. - Za tydzień Małgosia dzwoni do Jasia:
- Jasiu zrobimy pranie?
- Nie, co miałem wyprać wyprałem w ręku.
- Małgosiu pokochamy się???
- Dobrze. - Gdy zaczęła się gra wstępna dorośli weszli do pokoju. Jaś i Małgosia w takiej sytuacji umówili się, że gdy będą chcieli się kochać to powiedzą, że będą robili pranie. Za kilka dni Jaś dzwoni do Małgosi:
- Małgosiu zrobimy pranie?
- Nie, bo pralka przecieka. - Za tydzień Małgosia dzwoni do Jasia:
- Jasiu zrobimy pranie?
- Nie, co miałem wyprać wyprałem w ręku.
Córka nowego Ruskiego przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo?!
- Za popa.
- No co ty, zwariowałaś?!
- Miłość, tato... serce, nie sługa.
- Hm... no dobrze, przyprowadź go.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10 000 zielonych? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- A jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Posiedzieli, narzeczony poszedł. Córka pyta:
- No i jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem!
- Za kogo?!
- Za popa.
- No co ty, zwariowałaś?!
- Miłość, tato... serce, nie sługa.
- Hm... no dobrze, przyprowadź go.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10 000 zielonych? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- A jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Posiedzieli, narzeczony poszedł. Córka pyta:
- No i jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem!
-Czego boi się nietoperz podczas snu?
-Biegunki!
-Biegunki!
Na budowie słychać okrzyk:
- Franek, podaj kur.. tą cegłę!
Przechodzący ksiądz zwraca uwagę:
- Może tak delikatniej...
- Dobra - Franek, podaj kur.. cegiełkę!
- Franek, podaj kur.. tą cegłę!
Przechodzący ksiądz zwraca uwagę:
- Może tak delikatniej...
- Dobra - Franek, podaj kur.. cegiełkę!
Hrabia i Hrabina płyną łódka po jeziorze. Hrabina spostrzega kochająca się parę łabędzi i z rozmarzeniem zwraca się do Hrabiego:
- Też bym tak chciała...
Na to hrabia, nie przestając wiosłować:
- Eee, nie chce mi się dupy moczyć.
- Też bym tak chciała...
Na to hrabia, nie przestając wiosłować:
- Eee, nie chce mi się dupy moczyć.
Spotkały się stworzonka z zakamarków ludzkiego ciała..
Miód z uszu:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie
wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchnica:
- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym
razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może
zrobić...
Dołącza się Grzybica Pochwy:
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw
zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchnica:
- O, o!!! Tego gnoja to ja też znam!!!
Miód z uszu:
- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie
wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.
Na to Próchnica:
- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym
razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może
zrobić...
Dołącza się Grzybica Pochwy:
- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw
zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...
Na to wyrywa się Próchnica:
- O, o!!! Tego gnoja to ja też znam!!!
Dzwoni telefon:
- Dzień dobry, czy mogę z Ewą?
- Niestety małżonki nie ma w domu.
- To wiem, jest u mnie - pytam, czy mogę...
- Dzień dobry, czy mogę z Ewą?
- Niestety małżonki nie ma w domu.
- To wiem, jest u mnie - pytam, czy mogę...
Co mozna z jednej strony lizac, a z drugiej przyklepywac ?
- Znaczek !
- Znaczek !