Szli sobie przez las Jasiu i Małgosia w pewnej chwili zobaczyła dwie małe wiewiórki kopulujące ze sobą.Małgosia wpadając w zakłopotanie pyta Jasia:
- Jasiu co one robią?
- Smażą placki
Odpowiedział Jasiu i poszli dalej.
W pewnym momencie znów sytuacja się powtarza z tym,że Małgosia zobaczyła dwa zajączki bzykające się na polance.
- Jasiu co one robią?
- Smażą placki
Odpowiedział Jasiu i poszli dalej.
W końcu doszli do domu, a na wejściu mamusia pyta córkę:
- Małgosiu kochanie co robiliście?
- A wiesz mamo smażyliśmy placki z Jasiem.
- Co takiego placki? mmm to dała byś mi jednego spróbować.
Słysząc to Małgosia podniosła sukienkę do góry i mówi:
- Teraz mamusiu to mi możesz wylizać patelnie!!
Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy i spostrzega, że ktoś napisał na tablicy słowo penis bardzo małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu sprawcy, lecz nikogo nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia. Następnego dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując winnych rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po wejściu do klasy znajdowała to okropne słowo napisane coraz większymi literami. W końcu pewnego dnia, wchodząc do klasy spodziewała się zostać przywitaną tym samym słowem napisanym na tablicy, jednak tym razem zauważyła napis:
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, wiec zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę miedzy drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota.
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota.
Pijaczek spotyka policjanta i mówi:
-Ile guzów mam na czole?
-Trzy - odpowiada policjant
-To jest dwie latarnie i będę w domu.
-Ile guzów mam na czole?
-Trzy - odpowiada policjant
-To jest dwie latarnie i będę w domu.
Środek miasta, wąska uliczka... Pijak wstaje z ziemi i chce się wysikać. Robi to co trzeba aż tu nagle obok przechodzi jakaś bardzo ładnie wystrojona dama. Ta patrzy na niego z obrzydzeniem i mówi:
- Ale bydle...
A pijak na to:
- No bydle, bydle ale go mocno trzymaom...
- Ale bydle...
A pijak na to:
- No bydle, bydle ale go mocno trzymaom...
Siedmiolatka powiedziała rodzicom, że Jasiu pocałował ją dziś w obecności całej klasy.
- Jak to się mogło stać? - zdziwiła się matka.
- To nie było proste - przyznała młoda dama - ale trzy koleżanki pomogły mi go złapać i przytrzymać.
- Jak to się mogło stać? - zdziwiła się matka.
- To nie było proste - przyznała młoda dama - ale trzy koleżanki pomogły mi go złapać i przytrzymać.
Hrabia czyta gazetę.
- Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach?
- No nie panie hrabio, tramwaje jeżdżą po szynach na ziemi.
- No to dlaczego tutaj napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
- Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach?
- No nie panie hrabio, tramwaje jeżdżą po szynach na ziemi.
- No to dlaczego tutaj napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
Przychodzi baba do lekarza i już od progu skacze:
- Co się stało - pyta doktor.
- Mówiłam, że sprężynka jest za długa - odpowiada baba.
- Co się stało - pyta doktor.
- Mówiłam, że sprężynka jest za długa - odpowiada baba.
H: Janie... czy cytryna ma nóżki?
J: Nie panie...
H: O cholera, znowu wycisnąłem kanarka do herbaty..
J: Nie panie...
H: O cholera, znowu wycisnąłem kanarka do herbaty..
Rokita spotyka Romana Giertycha i mówi:
- Widziałem ostatnio twojego ojca.
- Mojego ojca? Gdzie?
- Na liście Wildsteina.
- Widziałem ostatnio twojego ojca.
- Mojego ojca? Gdzie?
- Na liście Wildsteina.