Jak się zaczyna każdy przepis w szkockiej książce kucharskiej?
- Pożycz od sąsiada pół kilo mąki!
W kawiarni dwaj Szkoci przyglądają się pięknym kobietom.
- Podejdziemy? - pyta pierwszy.
- Nie, jeszcze nie teraz!
- Dlaczego? - Najpierw niech zapłacą rachunek.
- Podejdziemy? - pyta pierwszy.
- Nie, jeszcze nie teraz!
- Dlaczego? - Najpierw niech zapłacą rachunek.
Wpada chłopiec do sklepu i mówi:
- Ble blebubu woao bleble PEPSI
A sprzedawca do niego :
- Dwie butelki czego podać?
- Ble blebubu woao bleble PEPSI
A sprzedawca do niego :
- Dwie butelki czego podać?
Wchodzi pedał do Sejmu. Zatrzymuje go ochroniarz i pyta:
- Po co pan tu wchodzi?
- Też chciałbym popieprzyć...
- Po co pan tu wchodzi?
- Też chciałbym popieprzyć...
Kandydatka na śpiewaczkę po zademonstrowaniu swych umiejętności pyta profesora:
- Czy mój głos ma jakieś szanse?
- Oczywiście. Na przykład, gdy wybuchnie pożar.
- Czy mój głos ma jakieś szanse?
- Oczywiście. Na przykład, gdy wybuchnie pożar.
Dziewczyna jadąca z chłopakiem przez las na motorze, mówi:
- Ty już mnie nie kochasz!
- Ależ kocham cię! Dlaczego tak uważasz?
- Bo zawsze w tym zagajniku psuł ci się motor...
- Ty już mnie nie kochasz!
- Ależ kocham cię! Dlaczego tak uważasz?
- Bo zawsze w tym zagajniku psuł ci się motor...
W lesie: król zwierząt kazał wybudować nowy kibel. Lew jednak powiedział, ze każdy kto choć trochę go zniszczy, będzie odpowiadał karnie. Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy a w kiblu wybita szyba. Zwołał wszystkie zwierzaki i pyta się:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje zając i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedźwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się, a jak zobaczył, ze jestem zając a nie papier toaletowy, to się wściekł i wyrzucił mnie przez okno...
Lew publicznie opieprzył niedźwiedzia, niedźwiedź przeprosił, wstawił szybę i był spokój. Po paru tygodniach sytuacja się powtarza - szyba wybita, lew zwołuje zebranie zwierząt:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje lis i mówi:
- No ja i nie ja... Siedzę w kiblu, sram spokojnie, niedźwiedź wpada, podtarł się mną, zobaczył ze jestem lisem, wkurzył się i mnie przez okno cisnął..
Lew wkurzony opieprzył porządnie niedźwiedzia, kazał mu wstawić szybę, przeprosić, zapłacić kolegium i ostrzegł go, ze jak jeszcze raz to zrobi, to pójdzie do paki. No i faktycznie spokój z kiblem był przez parę miesięcy; pewnego dnia jednak na kontroli lew zobaczył, ze cały kibel jest rozwalony, ścianki porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś na sośnie...
Lew dostał szalu, ze zwierzaki tak nie dbają o wspólne dobro. Zwołał zebranie i mówi:
- Kto do cholery jasnej rozpieprzył cały kibel?! Niech się przyzna a będę mniej surowy!!!
Wstaje jeżyk i mówi:
No ja i nie ja...
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje zając i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedźwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się, a jak zobaczył, ze jestem zając a nie papier toaletowy, to się wściekł i wyrzucił mnie przez okno...
Lew publicznie opieprzył niedźwiedzia, niedźwiedź przeprosił, wstawił szybę i był spokój. Po paru tygodniach sytuacja się powtarza - szyba wybita, lew zwołuje zebranie zwierząt:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje lis i mówi:
- No ja i nie ja... Siedzę w kiblu, sram spokojnie, niedźwiedź wpada, podtarł się mną, zobaczył ze jestem lisem, wkurzył się i mnie przez okno cisnął..
Lew wkurzony opieprzył porządnie niedźwiedzia, kazał mu wstawić szybę, przeprosić, zapłacić kolegium i ostrzegł go, ze jak jeszcze raz to zrobi, to pójdzie do paki. No i faktycznie spokój z kiblem był przez parę miesięcy; pewnego dnia jednak na kontroli lew zobaczył, ze cały kibel jest rozwalony, ścianki porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś na sośnie...
Lew dostał szalu, ze zwierzaki tak nie dbają o wspólne dobro. Zwołał zebranie i mówi:
- Kto do cholery jasnej rozpieprzył cały kibel?! Niech się przyzna a będę mniej surowy!!!
Wstaje jeżyk i mówi:
No ja i nie ja...
Wjechała żaba na wózku inwalidzkim do restauracji francuskiej, staje
na środku sali, rozgląda się i mówi z wyrzutem:
- I co, smakowały?
na środku sali, rozgląda się i mówi z wyrzutem:
- I co, smakowały?
Sobota rano. Na rogu ulicy stoi stara prostytutka. Widać, że jeszcze się jej nikt nie trafił. Nagle staje koło niej czerwony polonez i wysiada z niego chłop w waciaku. Podchodzi do prostytutki i pyta:
- Kotku, co zrobisz za 150 zl?
- Za 150 wszystko!
Chłop ucieszony:
- Świetnie. Wsiadaj, jedziemy murować chłaupę!
- Kotku, co zrobisz za 150 zl?
- Za 150 wszystko!
Chłop ucieszony:
- Świetnie. Wsiadaj, jedziemy murować chłaupę!
Oto fragment mojej rozmowy telefonicznej, jaką odbyłem z informacją ZTM (warszawska komunikacja miejska) w przeddzień Wszystkich Świętych (bo to chyba jedyny dzień w roku kiedy warto się przesiąść w Warszawie do autobusu)
- Słucham informacja
- Dzień dobry. Przepraszam, gdzie w Warszawie mogę kupić bilety godzinne?
- Jakie bilety?
- Godzinne, ważne przez godzinę..
- Nie mamy takich biletów!
- Jak to?
- No nie ma takich biletów!
- Ale... no ... przecież.. na Waszych ofertach, w autobusach, w
gazetach....
- Gdzie? Pierwszy raz słyszę! Nie ma takich biletów
- Acha..... (tu mnie natchnęło!). A może mi Pani powiedzieć gdzie mogę
kupić bilety 60-cio minutowe?
- 60-cio minutowe może Pan kupić na Senatorskiej, w niektórych kioskach i na pocztach.
- A! To wspaniale (problem polegał na tym , ze właśnie ani w kioskach
ani na pocztach nie było....no ale chyba nie było sensu dalej...)
choć....
- Przepraszam Panią bardzo, a jaka jest różnica między biletem ważnym 60 minut, a ważnym jedna godzinę?
- No 60-cio minutowy ważny jest przez 60 minut od skasowania, a jednogodzinny to nie wiem bo u nas takich niema!
- A to dziękuje. Do widzenia
- Słucham informacja
- Dzień dobry. Przepraszam, gdzie w Warszawie mogę kupić bilety godzinne?
- Jakie bilety?
- Godzinne, ważne przez godzinę..
- Nie mamy takich biletów!
- Jak to?
- No nie ma takich biletów!
- Ale... no ... przecież.. na Waszych ofertach, w autobusach, w
gazetach....
- Gdzie? Pierwszy raz słyszę! Nie ma takich biletów
- Acha..... (tu mnie natchnęło!). A może mi Pani powiedzieć gdzie mogę
kupić bilety 60-cio minutowe?
- 60-cio minutowe może Pan kupić na Senatorskiej, w niektórych kioskach i na pocztach.
- A! To wspaniale (problem polegał na tym , ze właśnie ani w kioskach
ani na pocztach nie było....no ale chyba nie było sensu dalej...)
choć....
- Przepraszam Panią bardzo, a jaka jest różnica między biletem ważnym 60 minut, a ważnym jedna godzinę?
- No 60-cio minutowy ważny jest przez 60 minut od skasowania, a jednogodzinny to nie wiem bo u nas takich niema!
- A to dziękuje. Do widzenia