Przychodzi pedał do warzywniaka i mówi
- Poproszę jednego ogórka.
Sprzedawca pyta - w całości czy pokroić?
- Coś pan zgłupiał przecież nie mam dupy na żetony!
Wraca zapłakany syn dyrektora podstawówki do domu. Mama pyta go:
- Czemu płaczesz?
- Bo dzieci się ze mnie śmieją, że mam w rodzinie ojca dyrektora.
- Czemu płaczesz?
- Bo dzieci się ze mnie śmieją, że mam w rodzinie ojca dyrektora.
Właściciel saloonu w Kansas City zwraca się z pretensją do Szybkiego Billa:
- Pan zastrzelił mojego najlepszego barmana!
- Przepraszam, nie wiedziałem. Niech mi go pan dopisze do rachunku.
- Pan zastrzelił mojego najlepszego barmana!
- Przepraszam, nie wiedziałem. Niech mi go pan dopisze do rachunku.
Straż Pożarna. Dzwoni telefon, słuchawkę podnosi dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego spida nie dają...
- Gdzie dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. - Dzwoń na policję, do sekcji narkotyków. Tam Ci pomogą.
Dyżurny odkłada słuchawkę. Kilka minut później znów ktoś telefonuje. W słuchawce dyżurny słyszy ten sam głos:
- ...A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!
- Już ci mówiłem, palancie: dzwoń na policję.
Dyżurny odkłada słuchawkę, jednak po paru minutach znów dzwoni telefon. Dużurny słyszy w słuchawce:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki! Dzwonię, bo u sąsiada chałupa się pali!
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego spida nie dają...
- Gdzie dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. - Dzwoń na policję, do sekcji narkotyków. Tam Ci pomogą.
Dyżurny odkłada słuchawkę. Kilka minut później znów ktoś telefonuje. W słuchawce dyżurny słyszy ten sam głos:
- ...A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!
- Już ci mówiłem, palancie: dzwoń na policję.
Dyżurny odkłada słuchawkę, jednak po paru minutach znów dzwoni telefon. Dużurny słyszy w słuchawce:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki! Dzwonię, bo u sąsiada chałupa się pali!
Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony okna)i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...
Był sobie bardzo brzydki gej. Nie mogł nikogo poderwać ze względu na swój wygląd, tak więc szukał innego sposobu zaspokojenia się.
Pewnego dnia przechodzi obok wystawy, na której leży dojarka. Zastanowił się, po czym stwierdził, że to nie taki zły pomysł wykorzystać ją w trochę inny sposób. Zadowolony wrócił z dojarką do domu, usiadł na fotelu, podłączył dojarkę... Było mu wspaniale, orgazm za orgazmem, jednalk po godzinie wszystko zaczęło go boleć. Szuka wyłącznika dojarki i z przerażeniem stwierdza, że wyłącznika nie ma! Zrozpaczony dzwoni do producenta:
- Panie, kupiłem od was dojarkę! Jak się ją wyłącza?
- Proszę pana, to najnowszy model duński. Wyłącza się automatycznie po 25 litrach!
Pewnego dnia przechodzi obok wystawy, na której leży dojarka. Zastanowił się, po czym stwierdził, że to nie taki zły pomysł wykorzystać ją w trochę inny sposób. Zadowolony wrócił z dojarką do domu, usiadł na fotelu, podłączył dojarkę... Było mu wspaniale, orgazm za orgazmem, jednalk po godzinie wszystko zaczęło go boleć. Szuka wyłącznika dojarki i z przerażeniem stwierdza, że wyłącznika nie ma! Zrozpaczony dzwoni do producenta:
- Panie, kupiłem od was dojarkę! Jak się ją wyłącza?
- Proszę pana, to najnowszy model duński. Wyłącza się automatycznie po 25 litrach!
Dwie staruszki siedzą w parku i rozmawiają:
- Co pani dostała, gdy pani odchodziła na emeryturę?
- Ja? A takiego ch..a!
- Ooo. A ja głupia pieniądze wzięłam...
- Co pani dostała, gdy pani odchodziła na emeryturę?
- Ja? A takiego ch..a!
- Ooo. A ja głupia pieniądze wzięłam...
Jak nadaje się imiona japońskim dzieciom?
Zrzuca się metalową łyżkę z betonowych schodów...
PING PONGA POA TING TANG
Zrzuca się metalową łyżkę z betonowych schodów...
PING PONGA POA TING TANG
przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Po pańskiej ostatniej kuracji hormonalnej zaczyna dziać się ze mną coś niedobrego.
- Tak? A co?
- Wyrastają mi włosy na ciele.
- Niech się pani nie martwi. Gdy tylko skończymy kurację, włosy powypadają.
- Dziękuję, uspokoił mnie pan.
- A gdzie dokładnie wyrastają pani te włosy?
- Na jądrach, panie doktorze.
- Po pańskiej ostatniej kuracji hormonalnej zaczyna dziać się ze mną coś niedobrego.
- Tak? A co?
- Wyrastają mi włosy na ciele.
- Niech się pani nie martwi. Gdy tylko skończymy kurację, włosy powypadają.
- Dziękuję, uspokoił mnie pan.
- A gdzie dokładnie wyrastają pani te włosy?
- Na jądrach, panie doktorze.
Wszedł Murzyn do tunelu... i tyle go widzieli.