Wchodzi ksiądz do autobusu i krzyczy:
- Krzyżyki do kontroli!
Każdy pokazuje krzyżyk na szyj, lecz na końcu siedzi koleś z rozpiętą koszulą i różańcem na szyi. Ksiądz pyta sie:
- A to co ma być?
-Miesięczny.
Tu był Jurek, Tu był Zenek, Tu był Sławek...
Niby zwyczajne napisy... Czemu mnie tak niepokoją?
Czy to z powodu dziwnego koloru czy charakteru pisma?
A może dlatego, że czytam je w swojej szafie...
Niby zwyczajne napisy... Czemu mnie tak niepokoją?
Czy to z powodu dziwnego koloru czy charakteru pisma?
A może dlatego, że czytam je w swojej szafie...
Na ryby przyjeżdża facet. Wysiada ze złotej limuzyny, jest cały obwieszony kosztownymi łańcuchami. Po długim siedzeniu przy wędce złowił złotą rybkę, ogląda ją z pogardą i już ma wyrzucić, kiedy rybka nagle się odzywa:
- Poczekaj, a trzy życzenia?
- Eech, no dobra, byle szybko - co chcesz?
- Poczekaj, a trzy życzenia?
- Eech, no dobra, byle szybko - co chcesz?
Zajączek łowi sobie rybki nad rzeką. Zauważył go niedźwiedź, podszedł do niego i mówi:
- Zając jak tam, biorą?!
Zajączek:
- Biorą, ale słabo.
Niedźwiedź:
- A masz jeszcze jedną wędkę?
- Mam. Trzymaj, połowimy razem.
I tak sobie siedzą i łowią przez parę godzin. Nagle jednemu i drugiemu bierze. Siłują się ostro i wyciągają dużą, złotą rybkę. Rybka:
- Jak mnie wypuścicie, to spełnię wam po trzy życzenia.
Niedźwiedź mówi pierwsze życzenie:
- Chcę, aby w całym lesie były same niedźwiedzice, a z niedźwiedzi tylko JA.
I tak się stało. Zając:
- Ja chce nową wędkę.
I tak się stało. Niedźwiedź mówi drugie życzenie:
- Idę na całość! Chcę, aby w całej Polsce w lasach były same niedźwiedzice, a z niedźwiedzi tylko JA.
Zajączek:
- A ja chcę nowy rowerek!
Trzecie życzenie niedźwiedzia:
- Teraz już w ogóle idę na całość! Chcę, aby na całym świecie, we wszystkich lasach były same niedźwiedzice, a z niedźwiedzi tylko JA!!!
Zajączek:
- A ja chcę, żeby Niedźwiedź był pedałem!!!
- Zając jak tam, biorą?!
Zajączek:
- Biorą, ale słabo.
Niedźwiedź:
- A masz jeszcze jedną wędkę?
- Mam. Trzymaj, połowimy razem.
I tak sobie siedzą i łowią przez parę godzin. Nagle jednemu i drugiemu bierze. Siłują się ostro i wyciągają dużą, złotą rybkę. Rybka:
- Jak mnie wypuścicie, to spełnię wam po trzy życzenia.
Niedźwiedź mówi pierwsze życzenie:
- Chcę, aby w całym lesie były same niedźwiedzice, a z niedźwiedzi tylko JA.
I tak się stało. Zając:
- Ja chce nową wędkę.
I tak się stało. Niedźwiedź mówi drugie życzenie:
- Idę na całość! Chcę, aby w całej Polsce w lasach były same niedźwiedzice, a z niedźwiedzi tylko JA.
Zajączek:
- A ja chcę nowy rowerek!
Trzecie życzenie niedźwiedzia:
- Teraz już w ogóle idę na całość! Chcę, aby na całym świecie, we wszystkich lasach były same niedźwiedzice, a z niedźwiedzi tylko JA!!!
Zajączek:
- A ja chcę, żeby Niedźwiedź był pedałem!!!
Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
-Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
-A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
-No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
-To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
-Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
-A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
-Ja nie chodzić z pies na zakupy!
-Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
-Pan tu włożyć ręka.
-A po co?
-Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
-Pan pomacać! Miękkie?
-No tak...
-Ciepłe?
-No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
-Ja chcieć kupić papier toaletowy!
-Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
-A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
-No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
-To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
-Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
-A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
-Ja nie chodzić z pies na zakupy!
-Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
-Pan tu włożyć ręka.
-A po co?
-Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
-Pan pomacać! Miękkie?
-No tak...
-Ciepłe?
-No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
-Ja chcieć kupić papier toaletowy!
Zakochana para siedzi na ławce, on do niej:
- Masz oczy jak szyb naftowy.
- Takie głębokie?
- Nie, takie zaropiałe.
- Masz oczy jak szyb naftowy.
- Takie głębokie?
- Nie, takie zaropiałe.
Nie chciało się Zenkowi wywozić śmieci sprzed domu. Podumał chwilę, zachichotał złośliwie, pobiegł po pudło od drogiego telewizora Panasonic, upchnął śmieci do pudła, ładnie zakleił i umieścił na tylnym siedzeniu niezamkniętego samochodu. Poszedł spać. Rano wychodzi... auta nie ma, pudło zostało.
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora, jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
Facet przychodzi do baru i mówi:
-Proszę podwójną wisky zanim się zacznie.
-Ale co się zacznie?-Barman wręcza wisky.
-Proszę wielkie piwo zanim się zacznie.
-Ale co się zacznie?(Wręcza piwo)
-Proszę wisky w stylu James Bond zanim się zacznie.
-No dobrze a kiedy pan zapłaci???
-NO I SIĘ ZACZĘŁO!!!;/
-Proszę podwójną wisky zanim się zacznie.
-Ale co się zacznie?-Barman wręcza wisky.
-Proszę wielkie piwo zanim się zacznie.
-Ale co się zacznie?(Wręcza piwo)
-Proszę wisky w stylu James Bond zanim się zacznie.
-No dobrze a kiedy pan zapłaci???
-NO I SIĘ ZACZĘŁO!!!;/
Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek, ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW.
- Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
- A gdzie student? - pyta smok
- Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on to pi***oli i poszedł do domu.
- Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
- A gdzie student? - pyta smok
- Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on to pi***oli i poszedł do domu.




