Ojciec Rydzyk ogłosi już wkórtce listę stadionów, które po małej wpłacie na konto Radia Maryja będą mogły ubiegać się o imię JP2.
Idzie zając przez las i spotyka niedźwiedzia.
Niedźwiedź mówi:
- Chodź zając do mnie na wódkę.
Zając odpowiada:
- Nie idę do ciebie na wódkę, bo po pianemu mnie bijesz.
Na to odpowiada niedźwiedź:
- Chodź obiecuję ci że cię nie pobije.
Zając w końcu ulega i idzie do niedźwiedzia na wódkę.
Następnego dnia zając sie budzi i spogląda w lustro. Od razu po tym biegnie do niedźwiedzia i mówi:
- Jak ja teraz wyglądam! Jak ja się pokaże w lesie!
Niedźwiedź odpowiada:
- Jak wypiłeś trochę wódki zacząłeś się awanturować!
Zając odpowiada:
- A kto mi przypierdolił w ryja?!
Spokojny niedźwiedź odpowiada:
- Jak mi w mordę pierdolnąłeś z pustej butelki to ci wybaczyłem. Jak wyzwałeś moją żonę od kurwy to ci wybaczyłem. Ale jak nasrałeś na moje łóżko i powtykałeś w nie badyle i powiedziałeś że dzisiaj jeżyk śpi z nami to ci nie wybaczyłem i przypierdoliłem.
Niedźwiedź mówi:
- Chodź zając do mnie na wódkę.
Zając odpowiada:
- Nie idę do ciebie na wódkę, bo po pianemu mnie bijesz.
Na to odpowiada niedźwiedź:
- Chodź obiecuję ci że cię nie pobije.
Zając w końcu ulega i idzie do niedźwiedzia na wódkę.
Następnego dnia zając sie budzi i spogląda w lustro. Od razu po tym biegnie do niedźwiedzia i mówi:
- Jak ja teraz wyglądam! Jak ja się pokaże w lesie!
Niedźwiedź odpowiada:
- Jak wypiłeś trochę wódki zacząłeś się awanturować!
Zając odpowiada:
- A kto mi przypierdolił w ryja?!
Spokojny niedźwiedź odpowiada:
- Jak mi w mordę pierdolnąłeś z pustej butelki to ci wybaczyłem. Jak wyzwałeś moją żonę od kurwy to ci wybaczyłem. Ale jak nasrałeś na moje łóżko i powtykałeś w nie badyle i powiedziałeś że dzisiaj jeżyk śpi z nami to ci nie wybaczyłem i przypierdoliłem.
Mocno podchmielony koleś wtacza się do monopolowego:
- Poproszę wino.
- Jakie?
- Nie oszukujmy się, najtańsze.
- Poproszę wino.
- Jakie?
- Nie oszukujmy się, najtańsze.
Jasiu pojechał z babcią do eleganckiego hotelu w nadmorskim kurorcie. W holu boy bierze walizki i oznajmia:
- Proszę za mną.
Nagle babci puszczają nerwy:
- A pan co sobie myśli? Że jak stara, to można
ją z dzieckiem w takim malutkim pokoiku zakwaterować?!
- Ależ proszę pani, na razie jedziemy windą...
- Proszę za mną.
Nagle babci puszczają nerwy:
- A pan co sobie myśli? Że jak stara, to można
ją z dzieckiem w takim malutkim pokoiku zakwaterować?!
- Ależ proszę pani, na razie jedziemy windą...
W parku na ławeczce rozmawia ze sobą dwóch starszych
panów:
• Jakie hobby miał pan w młodości? - pyta jeden z nich.
• Kobiety oraz polowanie.
• A na co pan polował?
• Na kobiety!
panów:
• Jakie hobby miał pan w młodości? - pyta jeden z nich.
• Kobiety oraz polowanie.
• A na co pan polował?
• Na kobiety!
Czy deszcz pada, czy to rosa? Nie! To żonie kapie z nosa!
W uszach szumi, w głowie dudni, jakby wpadła gdzieś do studni.
Oczy mętne,w gardle chrypa, dopadła ją świńska grypa!
Ja też się już gorzej czuję więc kurację zastosuję.
By wirusa zlikwidować, trzeba zacząć się kurować.
Już mikstury namieszane, w barku są przygotowane.
Jest Martini z oliwkami i spirytus jest z wiśniami,
a do tego czysta z miodem, ochłodzona lekko lodem.
No i jeszcze Brendy z colą, dobra jest gdy zęby bolą.
By się wzmocnić witaminą to Tequila jest z cytryną.
A do tego jeszcze rum, by wyleczyć w głowie szum.
A na katar prosta sprawa, w Żubrówce się moczy trawa.
Wirus ostrzy na mnie zęby, a ja lejek robię z gęby.
Kiedy wszystko to wypiję, to bakcyla wnet zabiję.
A na koniec zrobię grzańca i załatwię tym skubańca!
W uszach szumi, w głowie dudni, jakby wpadła gdzieś do studni.
Oczy mętne,w gardle chrypa, dopadła ją świńska grypa!
Ja też się już gorzej czuję więc kurację zastosuję.
By wirusa zlikwidować, trzeba zacząć się kurować.
Już mikstury namieszane, w barku są przygotowane.
Jest Martini z oliwkami i spirytus jest z wiśniami,
a do tego czysta z miodem, ochłodzona lekko lodem.
No i jeszcze Brendy z colą, dobra jest gdy zęby bolą.
By się wzmocnić witaminą to Tequila jest z cytryną.
A do tego jeszcze rum, by wyleczyć w głowie szum.
A na katar prosta sprawa, w Żubrówce się moczy trawa.
Wirus ostrzy na mnie zęby, a ja lejek robię z gęby.
Kiedy wszystko to wypiję, to bakcyla wnet zabiję.
A na koniec zrobię grzańca i załatwię tym skubańca!
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
-No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie...
A mąż na to:
-No ku.. mać Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia.
Żona mówi:
-No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie...
A mąż na to:
-No ku.. mać Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia.
WIESZ, że żyjesz w 2009 roku, kiedy:
1 - niechcący wprowadzasz hasło do mikrofalówki.
2 - od lat nie układałeś pasjansa prawdziwymi kartami.
3 - masz 15 numerów telefonów do swojej czteroosobowej rodziny.
4 - wysyłasz e-maile do osoby przy sąsiednim biurku.
5 - nie utrzymujesz kontaktu ze znajomymi, którzy nie mają e-maila.
6 - po długim dniu pracy odbierasz telefon wypowiadając nazwę firmy.
7 - kiedy dzwonisz do domu, wciskasz najpierw 0.
8 - od czterech lat siedzisz przy tym samym biurku, a pracujesz już dla trzeciej z kolei firmy.
10 - dowiadujesz się z wiadomości, że zostałeś zwolniony z pracy.
11 - Twój szef nie umiałby wykonywać Twojej pracy.
12 - zatrzymujesz samochód pod blokiem i dzwonisz z komórki do domu, żeby ktoś zszedł i Ci pomógł wypakować zakupy.
13 - każda reklama ma na dole adres www.
14 - wychodząc bez telefonu komórkowego, którego przecież nie używałeś przez przynajmniej 20 lat, wpadasz w panikę.
15 - wstajesz rano i włączasz internet, zanim wypijesz kawę.
16 - przechylasz głowę na bok, żeby się uśmiechnąć.
17 - czytasz to i śmiejesz się.
18 - nawet gorzej, wiesz już dokładnie, że ten tekst zaraz skopiujesz i komuś go prześlesz.
19 - jesteś zbyt zajęty, żeby zauważyć, że nie było punktu 9.
20 - właśnie zerknąłeś, żeby sprawdzić, czy napewno nie było punktu 9.
A teraz śmiejesz się sam z siebie!
1 - niechcący wprowadzasz hasło do mikrofalówki.
2 - od lat nie układałeś pasjansa prawdziwymi kartami.
3 - masz 15 numerów telefonów do swojej czteroosobowej rodziny.
4 - wysyłasz e-maile do osoby przy sąsiednim biurku.
5 - nie utrzymujesz kontaktu ze znajomymi, którzy nie mają e-maila.
6 - po długim dniu pracy odbierasz telefon wypowiadając nazwę firmy.
7 - kiedy dzwonisz do domu, wciskasz najpierw 0.
8 - od czterech lat siedzisz przy tym samym biurku, a pracujesz już dla trzeciej z kolei firmy.
10 - dowiadujesz się z wiadomości, że zostałeś zwolniony z pracy.
11 - Twój szef nie umiałby wykonywać Twojej pracy.
12 - zatrzymujesz samochód pod blokiem i dzwonisz z komórki do domu, żeby ktoś zszedł i Ci pomógł wypakować zakupy.
13 - każda reklama ma na dole adres www.
14 - wychodząc bez telefonu komórkowego, którego przecież nie używałeś przez przynajmniej 20 lat, wpadasz w panikę.
15 - wstajesz rano i włączasz internet, zanim wypijesz kawę.
16 - przechylasz głowę na bok, żeby się uśmiechnąć.
17 - czytasz to i śmiejesz się.
18 - nawet gorzej, wiesz już dokładnie, że ten tekst zaraz skopiujesz i komuś go prześlesz.
19 - jesteś zbyt zajęty, żeby zauważyć, że nie było punktu 9.
20 - właśnie zerknąłeś, żeby sprawdzić, czy napewno nie było punktu 9.
A teraz śmiejesz się sam z siebie!
Do przedszkola przyszedł Święty Mikołaj z wielkim wypchanym workiem.
Dzieci zobaczywszy Mikołaja zaczęły biec w jego stronę, cisząc się z prezentów jakie dostaną.
Mikołaj zaś zrzucił wór na podłogę ,wyjął z niego ogromny karabin maszynowy i zaczął strzelać do biegnących w jego stronę dzieci.
Krew się lała strumieniami,rączki i nóżki dzieci fruwały po pokoju.
W pewnym momencie Mikołaj przestał strzelać,a na środku pokoju można było zobaczyć stertę ciał maluchów.
Ze sterty ciał wyszedł Jasiu i zaczął uciekać.Mikołaj widząc to wyjął z worka bazukę wymierzył w chłopca i strzelił w niego. Znów krew się lała wnętrzności chłopca ściekały po ścianie.
I jaki z tego morał?
Mikołaj trafia do wszystkich dzieci.
Dzieci zobaczywszy Mikołaja zaczęły biec w jego stronę, cisząc się z prezentów jakie dostaną.
Mikołaj zaś zrzucił wór na podłogę ,wyjął z niego ogromny karabin maszynowy i zaczął strzelać do biegnących w jego stronę dzieci.
Krew się lała strumieniami,rączki i nóżki dzieci fruwały po pokoju.
W pewnym momencie Mikołaj przestał strzelać,a na środku pokoju można było zobaczyć stertę ciał maluchów.
Ze sterty ciał wyszedł Jasiu i zaczął uciekać.Mikołaj widząc to wyjął z worka bazukę wymierzył w chłopca i strzelił w niego. Znów krew się lała wnętrzności chłopca ściekały po ścianie.
I jaki z tego morał?
Mikołaj trafia do wszystkich dzieci.
Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo.
Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę
do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone... Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieję, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan.
- Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś na pokładzie promu Wolin - Świnoujście - Wolin.
Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę
do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone... Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieję, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan.
- Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś na pokładzie promu Wolin - Świnoujście - Wolin.