Jasio poszedł z tatą do cyrku. Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja jeździ wokół areny na koniu i rzuca nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta. Widzowie klaszczą.
- Z czego się oni tak cieszą? - dziwi sie Jasio. - Przecież ani razu nie trafił!
Marysia pyta się Jasia:
-Jasiu, pożyczysz mi na jutro swoje zdjęcie?
-A po co ci?
-Bo pani od przyrody, powiedziała żeby na jutro przynieść zdięcie jakiejś katastrofy ekologicznej.
-Jasiu, pożyczysz mi na jutro swoje zdjęcie?
-A po co ci?
-Bo pani od przyrody, powiedziała żeby na jutro przynieść zdięcie jakiejś katastrofy ekologicznej.
Jasio poszedł z ojcem do cyrku. Podczas tresury słoni, pyta:
- Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem?
- To jest penis słonia, Jasiu.
- Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic.
- No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania...
- Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem?
- To jest penis słonia, Jasiu.
- Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic.
- No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania...
- Dlaczego nie wstajesz? - pyta Jasia w autobusie starsza pani i spogląda na niego karcąco.
- Już ja dobrze panią znam! Ja wstanę, a pani zajmie mi miejsce!
- Już ja dobrze panią znam! Ja wstanę, a pani zajmie mi miejsce!
Pani kazała przynieść jakąś rzecz szpitalną na Przyrodę.
Gosia przyniosła strzykawkę a Jasiu aparat tlenowy.
Wreszcie podchodzi pani i mówi:
-Jasiu skąd masz ten aparat tlenowy?
-Od dziadka proszę pani.
-A co na to dziadek?
-Yyyyyyy...
Gosia przyniosła strzykawkę a Jasiu aparat tlenowy.
Wreszcie podchodzi pani i mówi:
-Jasiu skąd masz ten aparat tlenowy?
-Od dziadka proszę pani.
-A co na to dziadek?
-Yyyyyyy...
Jaś wraca dzisiaj z guzem na czole.
Jasiu! - pyta mama - co ci się do jasnej cholery stało?!
- To od myślenia
- Jak to?!
- Bo myślałem że Kacper nie trafi we mnie kamieniem.
Jasiu! - pyta mama - co ci się do jasnej cholery stało?!
- To od myślenia
- Jak to?!
- Bo myślałem że Kacper nie trafi we mnie kamieniem.
Tata zabrał Jasia do zoo. Zbliżają się do klatki z tygrysami, tata mówi:
- Jasiu nie zbliżaj się bardziej do tych tygrysów.
- Tato ja im nic nie zrobię.
- Jasiu nie zbliżaj się bardziej do tych tygrysów.
- Tato ja im nic nie zrobię.
Na lekcji biologii:
- Jasiu, powiedz, co wiesz o jaskółkach?
- To znaczyyy... Są to bardzo mądre ptaki. Odlatują jak tylko zacznie się rok szkolny.
- Jasiu, powiedz, co wiesz o jaskółkach?
- To znaczyyy... Są to bardzo mądre ptaki. Odlatują jak tylko zacznie się rok szkolny.
Jasio mówi do mamy:
- Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tata kazał mi wstać i ustąpić miejsce kobiecie.
- To bardzo ładnie.
- Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach!
- Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tata kazał mi wstać i ustąpić miejsce kobiecie.
- To bardzo ładnie.
- Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach!
Siedmiolatka powiedziała rodzicom, że Jasiu pocałował ją dziś w obecności całej klasy.
- Jak to się mogło stać? - zdziwiła się matka.
- To nie było proste - przyznała młoda dama - ale trzy koleżanki pomogły mi go złapać i przytrzymać.
- Jak to się mogło stać? - zdziwiła się matka.
- To nie było proste - przyznała młoda dama - ale trzy koleżanki pomogły mi go złapać i przytrzymać.