Rocznica ślubu....
Dwoje staruszków postanowiło uczcić swoja 50 rocznicę ślubu i udali
się do restauracji, gdzie ponad 50 lat temu starszy pan
oświadczył się swojej wybrance.
Zaczęli wspominać to wydarzenie:
-Pamiętasz, kochany, jak ponad 50 lat temu tu, przy tym stoliku, oświadczyłeś mi się ?
-Tak, pamiętam...
-A pamiętasz, co zrobiliśmy po wyjściu z restauracji ?
-Taak, pamiętam. Poszliśmy do tego parku po drugiej stronie ulicy i
tam cię wziąłem....
-Taak, też pamiętam jak było cudownie...
- A myślisz kochana, że po tylu latach też byśmy tak mogli ?
- Nie wiem... możemy spróbować.....
I na te słowa wstali od stolika i pospieszyli do parku.
Całej tej rozmowie niechcący przysłuchał się siedzący obok
młodzieniec i pomyślał, że ciekawie będzie zobaczyć czy w tym
wieku staruszkowie jeszcze podołają takiemu wyzwaniu. Wybiegł
więc za nimi i schował się w krzakach. I oto co zobaczył:
Babcia podniosła spódnicę i ściągnęła majtki.
Dziadek spuścił spodnie i oparł babkę o płot.
A na to co działo się później, młodzieniec znał tylko jedno
określenie: ruchanie stulecia !!!!
Nikt mu nigdy o czymś takim nie opowiadał i nie znał tego z
własnego doświadczenia:
dziadek kochał babkę w iście olimpijskim tempie przez ponad
godzinę, nie przerywając ani na minutę.
Tyłek mu chodził jak koliberkowi skrzydełka...... Po tym
wszystkim staruszkowie opadli na ziemię i kolejne pół
godziny leżeli sapiąc ze zmęczenia....
Młodzieniec, pomimo iż niezręcznie mu było przyznać się, że był
świadkiem całego zajścia, bił się z własnymi myślami:
- Muszę podejść i zapytać się jak to zrobił, muszę poznać jego
sekret.....
Przemógł się i podszedł do zbierającej jeszcze siły pary i zapytał
wprost:
- Przepraszam, ale przyglądałem się nieopatrznie tej całej sytuacji
i jestem pełen podziwu dla tego co zobaczyłem. Niech pan
mi zdradzi, jak w tym wieku być w takiej formie. Skoro
teraz pan tak potrafi, to ponad 50 lat temu musiał być pan
wręcz niesamowity !
- Młodzieńcze - odparł staruszek - ponad 50 lat temu ten p*****lony
płot nie był pod napięciem
- Dlaczego ludzie w Wąchocku leżą godzinami na chodniku?
- Płyt słuchają.
- Płyt słuchają.
W czasie pomarańczowej rewolucji putin dzwoni do sztabu Juszczenki i mówi, umożliwimy wam przejęcie władzy, ale musicie nam dać Lwów i Kijów.
W sztabie lekka konsternacja, po chwili odpowiadają:
- Ok, damy wam kijów, ale lwów musicie sobie sami nałapać.
W sztabie lekka konsternacja, po chwili odpowiadają:
- Ok, damy wam kijów, ale lwów musicie sobie sami nałapać.
Przychodzi krasnal do apteki i mówi:
-Poproszę aspirinę
Na to aptekarka się pyta:
-Zapakować ??
A krasnal na to:
- Nie dziękuję poturlam :-))
-Poproszę aspirinę
Na to aptekarka się pyta:
-Zapakować ??
A krasnal na to:
- Nie dziękuję poturlam :-))
Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?
- Podniesienie nogi tak, by kobieta mogła poodkurzać.
- Podniesienie nogi tak, by kobieta mogła poodkurzać.
Policjant z jednostki prewencji przychodzi do domu, wyciaga pale i leje zone. Ta w krzyk :
- Jozek, nie przynos mi nigdy roboty do domu !!!
- Jozek, nie przynos mi nigdy roboty do domu !!!
Wokalista zespołu rockowego przychodzi spóźniony na próbę. Widząc, że zespół nie gra, tylko siedzi krzyczy:
- Ku**a, panowie, czemu nie gracie? Salka opłacona, jutro koncert, a wy się opi***alacie!
- No bo gitarzysta przestroił mi strunę - mówi zrozpaczony basista
- No to ją nastrój!
- Ale on mi nie chce powiedzieć którą.
- Ku**a, panowie, czemu nie gracie? Salka opłacona, jutro koncert, a wy się opi***alacie!
- No bo gitarzysta przestroił mi strunę - mówi zrozpaczony basista
- No to ją nastrój!
- Ale on mi nie chce powiedzieć którą.
- Co robicie baco?
- A srom panocku/
- A portki toście ściągnęli!
- Ło kruca fuks!
- A srom panocku/
- A portki toście ściągnęli!
- Ło kruca fuks!
Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania pt: "Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie".
Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:
- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...
- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.
- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...
Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:
- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...
- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.
- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...
Turysta w Zakopanem wchodzi do baru , saida przy barze i pyta:
-Barman co polecisz pan do picia?
Barman na to:
-Ano panocku drink ,,Góra cy''
Turysta:
- jak to Góra cy?
Barman:
-Widzicie bierzemy sklanecke wina... no dwie... Góra cy i wlewamy do garnecka. Później bierzemy sklaneke piwa... no dwie... Góra cy i wlewamy do tego samego garnecka.Nakońe bierzemy sklanecke końaczku ... no dwie... Góra cy i wlewamy do garnecka.Garnek stawiamy na ogniu i miesając grzejemy czas jakiś.Później nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... nogóra cy.Po wypiciu stajemy... robimy krocek... dwa...Nogóra cy!
-Barman co polecisz pan do picia?
Barman na to:
-Ano panocku drink ,,Góra cy''
Turysta:
- jak to Góra cy?
Barman:
-Widzicie bierzemy sklanecke wina... no dwie... Góra cy i wlewamy do garnecka. Później bierzemy sklaneke piwa... no dwie... Góra cy i wlewamy do tego samego garnecka.Nakońe bierzemy sklanecke końaczku ... no dwie... Góra cy i wlewamy do garnecka.Garnek stawiamy na ogniu i miesając grzejemy czas jakiś.Później nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... nogóra cy.Po wypiciu stajemy... robimy krocek... dwa...Nogóra cy!