Na lekcji pani pyta dzieci kto udźwignie najwięcej arbuzów... Mówi Małgosia:
- Ja udźwignę 2!
Pani pyta:
- A w jaki sposób?
- Po jednym w każdej ręce...
Henio podnosi rękę i woła, że uniesie trzy. Pani zaskoczona pyta:
- Heniu... a w jaki sposób chcesz to zrobić?
- No... dwa pod ręce, a trzeci na dzidę...
- Heniu! Jak możesz takie wulgarne rzeczy mówić?!!
Tymczasem na końcu sali Jasio woła, że uniesie 5 arbuzów. Pani znów zaskoczona pyta w jaki sposób Jasio to zrobi. Na to Jasio mówi:
- Dwa pod ręce i Henia na dzidę.
Jechała baba na rowerze, zmęczyła się i pobiegła.
Jedna koleżanka żali się drugiej:
- Mój Kazik jest ostatnio jakiś oziębły w sprawach seksu.
- Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam, to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie, jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku!
Minęły dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
- Coś ty? Nie zadziałało?
- Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier**lił całą kiełbasę z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzł mnie w tyłek i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego pietra...
- Mój Kazik jest ostatnio jakiś oziębły w sprawach seksu.
- Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam, to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie, jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku!
Minęły dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
- Coś ty? Nie zadziałało?
- Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier**lił całą kiełbasę z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzł mnie w tyłek i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego pietra...
Idzie morderca ze swoją ofiarą przez las żeby ją zabić oczywiście ...
W końcu ofiara mówi - tak bardzo się boję !!!
Na to morderca :
- no widzisz a ja sam będę wracał ...
W końcu ofiara mówi - tak bardzo się boję !!!
Na to morderca :
- no widzisz a ja sam będę wracał ...
- Jasiu, czy twój ojciec nie pomaga ci już w odrabianiu lekcji?
- Nie, ta ostatnia dwója z matematyki zupełnie go załamała.
- Nie, ta ostatnia dwója z matematyki zupełnie go załamała.
Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjentów.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta pierwszego.
- Pięć tysięcy - odpowiada pacjent.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta kolejnego pacjenta lekarz.
- Piątek - pada odpowiedź.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta lekarz ostatniego pacjenta.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Proszę powiedzieć, w jaki sposób uzyskał pan ten wynik?
- To proste. Podzieliłem pięć tysięcy przez piątek.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta pierwszego.
- Pięć tysięcy - odpowiada pacjent.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta kolejnego pacjenta lekarz.
- Piątek - pada odpowiedź.
- Ile jest 2 razy 2? - pyta lekarz ostatniego pacjenta.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Proszę powiedzieć, w jaki sposób uzyskał pan ten wynik?
- To proste. Podzieliłem pięć tysięcy przez piątek.
Późny wieczór. Chłopak odprowadza dziewczynę do domu. Stają pod klatką, on opiera się wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na dobranoc laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi, proszę!
- Tutaj? Wstydzę się!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec panny i mówi:
- Kaśka! Zrób mu tę laskę... albo siostra mu zrobi, albo nawet ja zrobię ci laskę, gościu... Tylko weź tę rękę z domofonu!
- Zrób mi na dobranoc laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi, proszę!
- Tutaj? Wstydzę się!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec panny i mówi:
- Kaśka! Zrób mu tę laskę... albo siostra mu zrobi, albo nawet ja zrobię ci laskę, gościu... Tylko weź tę rękę z domofonu!
Po ostrej imprezie przychodzi trzech kumpli do burdelu. Proszą o trzy kobiety.
- Mamy tylko dwie - odpowiada im alfons, ale mamy jeszcze gumową lalę.
- Bierzemy je, a lalę damy Frankowi. Jest tak pijany, że nie zauważy różnicy.
Następnego dnia spotykają się i opowiadają jak było:
- No, spoko - mówi pierwszy.
- Moja też była ok - opowiada drugi.
- A moja była jakaś dziwna - skarży się Franek. Ja ją ugryzłem w cycka, a ta z piskiem wyleciała przez okno.
- Mamy tylko dwie - odpowiada im alfons, ale mamy jeszcze gumową lalę.
- Bierzemy je, a lalę damy Frankowi. Jest tak pijany, że nie zauważy różnicy.
Następnego dnia spotykają się i opowiadają jak było:
- No, spoko - mówi pierwszy.
- Moja też była ok - opowiada drugi.
- A moja była jakaś dziwna - skarży się Franek. Ja ją ugryzłem w cycka, a ta z piskiem wyleciała przez okno.
Siedzi pijany facet w barze i myśli sobie:
- Mam już dość, idę do domu.
Próbuje wstać, ale upada. Myśli:
- Ok, doczołgam się do drzwi i spróbuję wstać na ulicy.
Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na parkometr, ale znów upada. Myśli:
- Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję.
Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie próbując wstać, doczołguje się do domu. Starając się nie budzić żony, wślizguje się do łóżka. Rano żona budzi go wymówkami:
- Piłeś?!
- Ależ co ty, skarbie! Ja, piłem?
- Właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki
- Mam już dość, idę do domu.
Próbuje wstać, ale upada. Myśli:
- Ok, doczołgam się do drzwi i spróbuję wstać na ulicy.
Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na parkometr, ale znów upada. Myśli:
- Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję.
Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie próbując wstać, doczołguje się do domu. Starając się nie budzić żony, wślizguje się do łóżka. Rano żona budzi go wymówkami:
- Piłeś?!
- Ależ co ty, skarbie! Ja, piłem?
- Właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki
Jaś pyta się Małgosi:
- Małgosiu zrobimy dzidzię?
- Nie, jestem jeszcze za młoda, może za parę lat.
Małgosia i Jaś mają 14 lat i Jaś się pyta Małgosi:
- A teraz zrobimy dzidzię?
- Nie, jak będę miała 19 lat to może.
Teraz mają po 19 lat i Jaś się pyta:
- A teraz wreszcie zrobimy dzidzię?
- No dobrze, poczekałeś zróbmy.
Jaś łapie Małgosię za poliki, pociąga ją i mówi:
- Dobra dzidzia.
- Małgosiu zrobimy dzidzię?
- Nie, jestem jeszcze za młoda, może za parę lat.
Małgosia i Jaś mają 14 lat i Jaś się pyta Małgosi:
- A teraz zrobimy dzidzię?
- Nie, jak będę miała 19 lat to może.
Teraz mają po 19 lat i Jaś się pyta:
- A teraz wreszcie zrobimy dzidzię?
- No dobrze, poczekałeś zróbmy.
Jaś łapie Małgosię za poliki, pociąga ją i mówi:
- Dobra dzidzia.