Pani na lekcji pyta:
- Kto doszedl w czasie lekcji?
- Ja, 2 razy - odpowiedzial Jaś
Jaś mówi do Małgosi:
- Małgosiu, chodź skoczymy na numerek
- Oj, nie Jasiu bo zajdę w ciąże
- Nie martw sie ja coś zaradzę.
Skoczyli na numerek po czym Malgosia mówi:
- No to teraz radź
Jasio wział palnik acetylenowy wypalił Malgosi gdzie trzeba,
polal kwasem, wywiercił wiertarką, wysadził dynamitem, polał ropą
naftową i podpalił.
- Gotowe !
- A jak mimo tego zajdę?
- No to jak już się urodzi, to nazwiemy go Mac Gyver
- Małgosiu, chodź skoczymy na numerek
- Oj, nie Jasiu bo zajdę w ciąże
- Nie martw sie ja coś zaradzę.
Skoczyli na numerek po czym Malgosia mówi:
- No to teraz radź
Jasio wział palnik acetylenowy wypalił Malgosi gdzie trzeba,
polal kwasem, wywiercił wiertarką, wysadził dynamitem, polał ropą
naftową i podpalił.
- Gotowe !
- A jak mimo tego zajdę?
- No to jak już się urodzi, to nazwiemy go Mac Gyver
Jasio siedzi przy komputerze:
-Tato, co to znaczy HDD format completed?
-To znaczy, że już ku ..wa nie żyjesz!
-Tato, co to znaczy HDD format completed?
-To znaczy, że już ku ..wa nie żyjesz!
Lekcja. Pani bawi sie z dziećmi w zgadywanki. Dzieci po kolei zadają pani zagadki, a pani stara sie odpowiedziec na każdą z nich.
Przychodzi kolej na Jasia. Jaś wstaje i pyta:
- Co to jest: dlugi, czerwony i czesto staje?
Pani, cała zaczerwieniona, mówi:
- Jasiu, jak ty możesz takie świństwa?!
Jasio:
- To autobus, proszę pani, ale podziwiam pani tok myślenia!
Przychodzi kolej na Jasia. Jaś wstaje i pyta:
- Co to jest: dlugi, czerwony i czesto staje?
Pani, cała zaczerwieniona, mówi:
- Jasiu, jak ty możesz takie świństwa?!
Jasio:
- To autobus, proszę pani, ale podziwiam pani tok myślenia!
Wchodzi policjant do baru i mówi:
- Dzień dobry, poproszę frytki.
- Niestety, nie mamy już ziemniaków...
- Nie szkodzi, zjem z chlebem.
- Dzień dobry, poproszę frytki.
- Niestety, nie mamy już ziemniaków...
- Nie szkodzi, zjem z chlebem.
-Co robi teściowa na plaży?
-przyzwyczaja się do piasku
-przyzwyczaja się do piasku
Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
Jasiu z klasą ma lecieć samolotem. Jasiu mówi:
- ale mali ludzie tacy jak mrówki!
Pani na to:
- bo to są mrówki! Jeszcze nie wystartowaliśmy!
- ale mali ludzie tacy jak mrówki!
Pani na to:
- bo to są mrówki! Jeszcze nie wystartowaliśmy!
Korytarzem szkolnym zmierza na zajęcia dwóch nauczycieli akademickich. Jeden, młody dźwiga pod pachami pomoce naukowe, książki, konspekty, a drugi - starszy już, doktorant idzie tylko z małym notesem w dłoni... Młody podsumowuje tę sytuację:
- Kolega to ma dobrze, Kolega to wszystko ma już w głowie!
Na to odpowiada ten drugi:
- Niee Synu w Dupiej.
- Kolega to ma dobrze, Kolega to wszystko ma już w głowie!
Na to odpowiada ten drugi:
- Niee Synu w Dupiej.
Dlaczego mój wujek żył aż 100 lat?
- Bo nie miał teściowej.
- Bo nie miał teściowej.




