Jaki jest szczyt chamstwa ?
-Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać :
-Gdzie się mamusia spieszy ?
Wsiada informatyk do taksówki. Taksiarz pyta:
- Dokąd jedziemy?
- 192.168.1.3
- Dokąd jedziemy?
- 192.168.1.3
Dwóch pijanych facetów jedzie autobusem i jeden wreszcie mówi do kierowcy:
-Proszę Pana, czy dojadę tym autobusem do dworca?
-Dojedzie Pan - odpowiada kierowca
Na to drugi pijak:
-A ja dojadę?
-Proszę Pana, czy dojadę tym autobusem do dworca?
-Dojedzie Pan - odpowiada kierowca
Na to drugi pijak:
-A ja dojadę?
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał wini! Leć synu do szopy i przynieś naszą
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał wini! Leć synu do szopy i przynieś naszą
W sklepie ze sprzętem sportowym babka ogląda różne towary. W końcu pokazuje na jeden i mówi do męża:
- Jak mi to kupisz, będę wyglądać jak nastolatka.
- Kochanie, to jest bieżnia, a nie maszyna czasu.
- Jak mi to kupisz, będę wyglądać jak nastolatka.
- Kochanie, to jest bieżnia, a nie maszyna czasu.
- Słyszałam - mówi sąsiadka - że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało?
- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.
- To straszne! I co pani zrobiła w takiej sytuacji?!
- Makaron.
- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.
- To straszne! I co pani zrobiła w takiej sytuacji?!
- Makaron.
W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.
Wraca Jaś z przedszkola. Gęba cała podrapana. Aż przykro patrzeć. Matka w lament
- Co sie stało, Jasiu?
- Tańczyliśmy wokół choinki. Dzieci było mało a jodełka duża.
- Co sie stało, Jasiu?
- Tańczyliśmy wokół choinki. Dzieci było mało a jodełka duża.
Hrabia:
- Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem.
- Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem.
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:
T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:
T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!





