Szkoła, nauczycielka pyta klasie:
- Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to
ile zostanie?
Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
- Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
- Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok
rozumowania...
- To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu.
- Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza
delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda
stożek, a trzecia odgryza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest
mężatką?
Pani chwile się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
- Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek.
- Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania...
Gość hotelowy schodzi do recepcji i mówi:
- Zasłałem łóżko.
- W porządku - odpowiada recepcjonistka.
A gość:
- Nie bałdzo.
- Zasłałem łóżko.
- W porządku - odpowiada recepcjonistka.
A gość:
- Nie bałdzo.
Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, wiec zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę miedzy drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota.
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota.
Przychodzi pedał do warzywniaka i mówi
- Poproszę jednego ogórka.
Sprzedawca pyta - w całości czy pokroić?
- Coś pan zgłupiał przecież nie mam dupy na żetony!
- Poproszę jednego ogórka.
Sprzedawca pyta - w całości czy pokroić?
- Coś pan zgłupiał przecież nie mam dupy na żetony!
Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurzony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pier***ony, zielony groszek!
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurzony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pier***ony, zielony groszek!
Pewnego dnia stary rzeźnik postanowił nauczyć swojego tępego syna swego fachu by ten mógł po nim odziedziczyć rzeźnię:
-Widzisz tę maszynę Jasiu?
-Taaak.
-Popatrz z tej strony wkładasz barana, a z drugiej wychodzą parówki. Rozumiesz?
-Eeeee, nie bardzo.
-No, popatrz – ojciec wziął barana wsadził do maszyny, a drugiej strony wyjechały parówki – teraz rozumiesz?
-Eeeee, no, mmm…
- Do jasnej cholery, złap tego barana, taaak, wsadź tego barana, taaaak, a teraz popatrz z drugiej strony wychodzą parówki, teraz już rozumiesz?!
-Aaaaaaaaa, noooo, tato a czy jest taka maszyna, w którą wkłada się parówkę, a wychodzi baran?
-Tak, k**wa Twoja matka!
-Widzisz tę maszynę Jasiu?
-Taaak.
-Popatrz z tej strony wkładasz barana, a z drugiej wychodzą parówki. Rozumiesz?
-Eeeee, nie bardzo.
-No, popatrz – ojciec wziął barana wsadził do maszyny, a drugiej strony wyjechały parówki – teraz rozumiesz?
-Eeeee, no, mmm…
- Do jasnej cholery, złap tego barana, taaak, wsadź tego barana, taaaak, a teraz popatrz z drugiej strony wychodzą parówki, teraz już rozumiesz?!
-Aaaaaaaaa, noooo, tato a czy jest taka maszyna, w którą wkłada się parówkę, a wychodzi baran?
-Tak, k**wa Twoja matka!
Przychodzi do knajpy facet i zamawia u kelnera:
- Setka i zakąska!
Kelner przynosi, gość wypija, przekąsza i mówi do kelnera:
- Chciałbym zapłacić.
Kelner na to:
- Nic pan nie płaci, na koszt firmy.
Nazajutrz facet znów przyszedł, zamówił dwie setki i zakąskę. Chciał zapłacić, ale kelner znów powiedział, że to na koszt firmy. Facet wybrał się więc w niedzielę z całą rodziną do tej restauracji. Zjedli wykwintny obiad, po obiedzie dzieci zjadły deser, małżonka wypiła wino, a on zamówił pół litra. Kiedy przyszło do płacenia, kelner odmawia przyjęcia zapłaty twierdząc że to na koszt firmy. Facet nie wytrzymuje i mówi do kelnera:
- Piję i jem tutaj już trzeci dzień i jeszcze za nic nie zapłaciłem. Może pan mi to wyjaśnić?
- To jest bardzo proste - odpowiada kelner. - Widzi pan pod tamtą palmą tego pana i tą panią?
- Widzę.
- To jest moja żona, a ten facet to mój szef. On pieprzy moją żonę, a ja jego interes!
- Setka i zakąska!
Kelner przynosi, gość wypija, przekąsza i mówi do kelnera:
- Chciałbym zapłacić.
Kelner na to:
- Nic pan nie płaci, na koszt firmy.
Nazajutrz facet znów przyszedł, zamówił dwie setki i zakąskę. Chciał zapłacić, ale kelner znów powiedział, że to na koszt firmy. Facet wybrał się więc w niedzielę z całą rodziną do tej restauracji. Zjedli wykwintny obiad, po obiedzie dzieci zjadły deser, małżonka wypiła wino, a on zamówił pół litra. Kiedy przyszło do płacenia, kelner odmawia przyjęcia zapłaty twierdząc że to na koszt firmy. Facet nie wytrzymuje i mówi do kelnera:
- Piję i jem tutaj już trzeci dzień i jeszcze za nic nie zapłaciłem. Może pan mi to wyjaśnić?
- To jest bardzo proste - odpowiada kelner. - Widzi pan pod tamtą palmą tego pana i tą panią?
- Widzę.
- To jest moja żona, a ten facet to mój szef. On pieprzy moją żonę, a ja jego interes!
Starsze kobiety stoją przed blokiem i narzekają na dzisiejszą młodzież:
- Jaka ta młodzież jest niedobra, palą papierosy - mówi jedna.
- Wódkę piją - woła druga.
- Co tam papierosy palą i wodkę piją - odpowiada trzecia - szkło jedzą!
- Jak to szkło jedzą? - pytają kobiety.
- Tak, sama słyszałam, jak wczoraj byłam w piwnicy, że dziewczyna mówiła do chłopaka:
- "Wykręć żarówkę, to wezmę do buzi".
- Jaka ta młodzież jest niedobra, palą papierosy - mówi jedna.
- Wódkę piją - woła druga.
- Co tam papierosy palą i wodkę piją - odpowiada trzecia - szkło jedzą!
- Jak to szkło jedzą? - pytają kobiety.
- Tak, sama słyszałam, jak wczoraj byłam w piwnicy, że dziewczyna mówiła do chłopaka:
- "Wykręć żarówkę, to wezmę do buzi".
Katastrofę lotniczą na bezludnej wyspie przeżyło 2 ludzi - zwykły pan Adam z Polska oraz Sandra Bullock. No i tak im mija czas, w końcu nawet zaczynają uprawiać sex...ale po jakimś miesiącu zajebistego sexu pan Adam jakiś taki markotny...Sandra podchodzi obejmuje go i pyta:
- no co kochany? coś nie tak?
- a nie,....nie wiem...jakoś tak dziwnie
- no ale co? sexu chcesz? przynieść CI jedzenie? może piwko???Mogę coś dla ciebie zrobić? zrobię wszystko
- No w sumie możesz...bo wiesz czegoś mi brakuje.....weź proszę przynieś kratkę piwa...ooo extra i weź załóż ten kapelusz...i jakbyś mogła zamień mini na spodnie...i włóż marynarkę...i zajaraj szluga...wypij kilka piwek...spoć się....jeszcze zmyj makijaż...i tipsy wyjeb...dobra...wyglądasz jak facet...
Sandra wszystko zrobiła trochę w szoku ale Adam już szczęśliwy, podaje jej kolejne piwo i krzyczy:
- STARY! NIE UWIERZYSZ! DYMAŁEM SANDRE BULLOCK!!!!
- no co kochany? coś nie tak?
- a nie,....nie wiem...jakoś tak dziwnie
- no ale co? sexu chcesz? przynieść CI jedzenie? może piwko???Mogę coś dla ciebie zrobić? zrobię wszystko
- No w sumie możesz...bo wiesz czegoś mi brakuje.....weź proszę przynieś kratkę piwa...ooo extra i weź załóż ten kapelusz...i jakbyś mogła zamień mini na spodnie...i włóż marynarkę...i zajaraj szluga...wypij kilka piwek...spoć się....jeszcze zmyj makijaż...i tipsy wyjeb...dobra...wyglądasz jak facet...
Sandra wszystko zrobiła trochę w szoku ale Adam już szczęśliwy, podaje jej kolejne piwo i krzyczy:
- STARY! NIE UWIERZYSZ! DYMAŁEM SANDRE BULLOCK!!!!
Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii. Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki, żeby się rozluźnić, l tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy po mszy wrócił do pokoju znalazł list:
"Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A teraz słuchaj i zapamiętaj:
- Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
- Jest 10 przykazań, a nie 12;
- Jest 12 apostołów, a nie 10;
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T";
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara;
- Jezusa ukrzyżowali, a nie zaj**ali i to Żydzi, a nie Indianie;
- Nie wolno na Judasza mówić "ten sk**wysyn";
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić pociąg to przesada;
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina;
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k**wą;
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla;
- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "k**wa mać";
- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao";
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
- Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był transwestyta. To byłem ja, Biskup.
Amen!"
"Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A teraz słuchaj i zapamiętaj:
- Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
- Jest 10 przykazań, a nie 12;
- Jest 12 apostołów, a nie 10;
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T";
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara;
- Jezusa ukrzyżowali, a nie zaj**ali i to Żydzi, a nie Indianie;
- Nie wolno na Judasza mówić "ten sk**wysyn";
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić pociąg to przesada;
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina;
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k**wą;
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla;
- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "k**wa mać";
- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao";
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
- Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był transwestyta. To byłem ja, Biskup.
Amen!"