- Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie?
- Odsuń się, bo nie widzę...
Mecz Polska - Brazylia. Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni. Patrzą, a tam tylko jedna koszulka - dla Ronaldinho. No to mówią mu:
- Ronaldinho, dobra będziesz grał sam.
Reszta drużyny poszła do pubu na piwo. Ronaldinho sam bez bramkarza nieźle się spisuje. Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włącza telegazetę, żeby zobaczyć, jaki wynik. A tam: 0:1 (34` Ronaldinho). No to się cieszą. Jakiś czas później patrzą, a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83` Rasiak). Następnego dnia spotykają się z Ronaldinho i pytają:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46` dostałem czerwoną kartkę.
- Ronaldinho, dobra będziesz grał sam.
Reszta drużyny poszła do pubu na piwo. Ronaldinho sam bez bramkarza nieźle się spisuje. Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włącza telegazetę, żeby zobaczyć, jaki wynik. A tam: 0:1 (34` Ronaldinho). No to się cieszą. Jakiś czas później patrzą, a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83` Rasiak). Następnego dnia spotykają się z Ronaldinho i pytają:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46` dostałem czerwoną kartkę.
Przychodzi facet do sklepu warzywniczego i się pyta:
- Czy jest piorek?
- Chyba "szczy" - odpowiada ekspedientka.
- Ok, to ja poczekam.
- Czy jest piorek?
- Chyba "szczy" - odpowiada ekspedientka.
- Ok, to ja poczekam.
Dwóch właścicieli psów sprzecza się o to czyj pies jest mądrzejszy.
- Mój pies , zawsze jak wraca do domu, to dzwoni do drzwi.
- Mój nie musi-opowiada drugi. Ma własny klucz.
- Mój pies , zawsze jak wraca do domu, to dzwoni do drzwi.
- Mój nie musi-opowiada drugi. Ma własny klucz.
- Tu seks telefon, spełnię Twoje najskrytsze pragnienia!
- Genia to ja, kup chleb do domu.
- Genia to ja, kup chleb do domu.
Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność...
Nagle Głos z niebios:
- Głupcze! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność...
Nagle Głos z niebios:
- Głupcze! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!
- Ile kosztuje nocleg w tym hotelu?
- Na pierwszym piętrze 500 zł, na drugim 200, a na trzecim 100 zł.
- To poproszę pokój na trzecim piętrze.
- Przykro nam, nasz hotel jest jedno piętrowy.
- Na pierwszym piętrze 500 zł, na drugim 200, a na trzecim 100 zł.
- To poproszę pokój na trzecim piętrze.
- Przykro nam, nasz hotel jest jedno piętrowy.
Przychodzi zajączek do apteki misia:
- Poproszę 500 prezerwatyw.
Misiu bardzo zdziwiony wyjmuje spod lady wszystkie opakowania gumek, wynosi karton z zaplecza, liczy, liczy i stwierdza:
- Przykro mi zajączku, ale mam tylko 499.
Na to zajączek lekko wnerwiony:
- No dobra misiu, niech będzie, ale powiem ci, żeś mi lekko weekend spier****ł!
- Poproszę 500 prezerwatyw.
Misiu bardzo zdziwiony wyjmuje spod lady wszystkie opakowania gumek, wynosi karton z zaplecza, liczy, liczy i stwierdza:
- Przykro mi zajączku, ale mam tylko 499.
Na to zajączek lekko wnerwiony:
- No dobra misiu, niech będzie, ale powiem ci, żeś mi lekko weekend spier****ł!
Cudowny uzdrowiciel uzdrawia ludzi. Kolej na kulawego:
-Odrzuć kule i idź ! Następny proszę! Co panu dolega?
-Mahm polipa w ghahrdle!
-Czary-mary! Spróbuj teraz coś powiedzieć!
-Kulhawy shie przewrócihlł!
-Odrzuć kule i idź ! Następny proszę! Co panu dolega?
-Mahm polipa w ghahrdle!
-Czary-mary! Spróbuj teraz coś powiedzieć!
-Kulhawy shie przewrócihlł!
Odbywa sie rozprawa w sadzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej.
Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę.
- Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To było tak:
Siedziałem sobie w kuchni i obierałem banana, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi sie z reki skórka, a potem wypadł mi nóz i własnie wtedy do kuchni weszła teściowa i
poślizgnęła sie na skórce, i upadła na nóż...
.... i tak siedem razy Wysoki Sadzie.
Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę.
- Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To było tak:
Siedziałem sobie w kuchni i obierałem banana, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi sie z reki skórka, a potem wypadł mi nóz i własnie wtedy do kuchni weszła teściowa i
poślizgnęła sie na skórce, i upadła na nóż...
.... i tak siedem razy Wysoki Sadzie.