Tu seks telefon, spełnię twoje najskrytsze pragnienia!
- Genia to ja! Kup chleb do domu...
- Ty wiesz, moja droga - oznajmia bakteriolog żonie - że jestem na tropie bardzo niebezpiecznego wirusa! Kiedy go odkryję i opiszę, możesz być pewna, że nazwę go twoim imieniem.
W szpitalu, na lozku lezy facet po operacji, a obok siedzi jego zona, usmiecha sie i glaszcze go po glowie. W pewnej chwili on otwiera oczy, patrzy na nia z niedowierzaniem i mowi :
- Jak sie zenilem, to ty bylas obok mnie...
- Tak kochanie.
- Jak zlamalem noge, to ty bylas ze mna...
- Oczywiscie najdrozszy !
- Jak rozbilem samochod, ty siedzialas kolo mnie...
- Tak kochanie !
- Dzisiaj mialem operacje i ty rowniez jestes u mego boku...
- Och ! Tak moj kochany...
- Wiesz co ? Ty mi cholero pecha przynosisz !!!
- Jak sie zenilem, to ty bylas obok mnie...
- Tak kochanie.
- Jak zlamalem noge, to ty bylas ze mna...
- Oczywiscie najdrozszy !
- Jak rozbilem samochod, ty siedzialas kolo mnie...
- Tak kochanie !
- Dzisiaj mialem operacje i ty rowniez jestes u mego boku...
- Och ! Tak moj kochany...
- Wiesz co ? Ty mi cholero pecha przynosisz !!!
Mąż rano patrzy w lustro i mówi do żony:
- Co sobie pomyślałaś wczoraj, jak przyszedłem pijany do domu z tym sińcem?
- Jak przyszedłeś, to go jeszcze nie miałeś.
- Co sobie pomyślałaś wczoraj, jak przyszedłem pijany do domu z tym sińcem?
- Jak przyszedłeś, to go jeszcze nie miałeś.
Mąż wraca wcześniej z pracy i widzi w popielniczce dymiące cygaro.
- Skąd jest to cygaro?
- Nie wiem.
- Pytam!: skąd jest to cygaro?!
Odzywa się głos z szafy:
- Z Hawany, idiotko!
- Skąd jest to cygaro?
- Nie wiem.
- Pytam!: skąd jest to cygaro?!
Odzywa się głos z szafy:
- Z Hawany, idiotko!
Czy pan wie, co ja myślę o małżeństwie?
- A jest pan żonaty?
- Tak.
- To wiem.
- A jest pan żonaty?
- Tak.
- To wiem.
Zona widzi jak maz kroi Viagre na 4 czesci.
- Czemu ja kroisz na 4 czesci ? - pyta.
- Chcialem cie tylko pocalowac...
- Czemu ja kroisz na 4 czesci ? - pyta.
- Chcialem cie tylko pocalowac...
- Słyszałam - mówi sąsiadka - że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało?
- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.
- To straszne! I co pani zrobiła w takiej sytuacji?!
- Makaron.
- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.
- To straszne! I co pani zrobiła w takiej sytuacji?!
- Makaron.
Żona do męża:
- Hmmm, jak by tu szybo stracić 20 kilo?
Mąż:
- Nogę sobie odetnij.
- Hmmm, jak by tu szybo stracić 20 kilo?
Mąż:
- Nogę sobie odetnij.
Żona do męża:
-Idź kupić bułki.
-Ile mam kupić?
-No nie wiem, tyle kup, żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
- Jak kupię za mało, albo za dużo, to znów będzie awantura, powiedz, ile mam kupić?
Żona z zalotnym spojrzeniem:
-Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu. Staje przed ekspedientką i mówi:
-Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.
-Idź kupić bułki.
-Ile mam kupić?
-No nie wiem, tyle kup, żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
- Jak kupię za mało, albo za dużo, to znów będzie awantura, powiedz, ile mam kupić?
Żona z zalotnym spojrzeniem:
-Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu. Staje przed ekspedientką i mówi:
-Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.