Blondynka przychodzi do lekarza ze spalonymi uszami. Doktor pyta się:
- Co pani się stało?
A blondynka:
- Telefon mi dzwonił, a w ręku trzymałam żelazko i się pomyliłam.
- A co się pani stało w drugie? -pyta zdziwiony
- Chciałam zadzwonić na pogotowie.
Dlaczego Blondynka posypuje telewizor ostrą papryczką?
- Żeby obraz był ostrzejszy.
- Żeby obraz był ostrzejszy.
Pędzi blondynka nowiutkim, czerwonym Porsche i zajeżdża drogę innemu kierowcy ten w końcu wyprzedza ja i zatrzymuje .
-Po zatrzymaniu się wyskakuje z auta i krzyczy na blondynkę :
Ty idiotko jak jeździsz !!!
A ta się śmieje ...
więc kierowca narysował kółko na jezdni i kazał jej stać w nim ..
A sam zaczął tłuc szyby i rozbijać Porsche ,a blondynka sie śmieje w końcu spalił jej auto ,a ta dalej się śmieje ..
-Na to kierowca czego się śmiejesz ?
A ona na to : bo jak się nie patrzyłeś to ja z kółka wychodziłam ...
-Po zatrzymaniu się wyskakuje z auta i krzyczy na blondynkę :
Ty idiotko jak jeździsz !!!
A ta się śmieje ...
więc kierowca narysował kółko na jezdni i kazał jej stać w nim ..
A sam zaczął tłuc szyby i rozbijać Porsche ,a blondynka sie śmieje w końcu spalił jej auto ,a ta dalej się śmieje ..
-Na to kierowca czego się śmiejesz ?
A ona na to : bo jak się nie patrzyłeś to ja z kółka wychodziłam ...
Co blondynka robi na dachu ?
- Drze papę
- Drze papę
Dlaczego blondynka stoi na zegarku ? - Bo chce być na czasie
Przychodzi blondynka do sklepu obuwniczego:
- Poproszę pastę do butów
- A do jakich? -pyta sprzedawca
- nr 44
- Poproszę pastę do butów
- A do jakich? -pyta sprzedawca
- nr 44
Policjant zatrzymuje blondynkę za przekroczenie prędkości i pyta ją bardzo grzecznie, aby pokazała mu prawo jazdy.
Blondynka obrażona odpowiada:
- Chciałabym, abyście lepiej ze sobą współpracowali. Nie dalej jak wczoraj jeden z was zabrał moje prawo jazdy, a już dziś oczekujecie, że je wam pokażę.
Blondynka obrażona odpowiada:
- Chciałabym, abyście lepiej ze sobą współpracowali. Nie dalej jak wczoraj jeden z was zabrał moje prawo jazdy, a już dziś oczekujecie, że je wam pokażę.
Blondynka wchodzi do sklepu i jej uwagę przyciąga błyszczący obiekt na półce, zaciekawiona pyta sprzedawcę:
- Co to jest?
- Termos - odpowiada sprzedawca.
- Do czego służy- pyta znów blondynka
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi - objaśnia sprzedawca.
Blondynka kupuje jeden.
Następnego dnia przynosi termos do pracy, a jej szef, blondyn, pyta:
- Co to za błyszczący przedmiot?
- Termos - odpowiada blondynka.
- Do czego służy? - pyta szef.
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi - wyjaśnia blondynka
- A co masz w środku? - pyta zaciekawiony szef.
- Dwie filiżanki kawy i mrożony sok pomarańczowy - odpowiada blondynka.
- Co to jest?
- Termos - odpowiada sprzedawca.
- Do czego służy- pyta znów blondynka
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi - objaśnia sprzedawca.
Blondynka kupuje jeden.
Następnego dnia przynosi termos do pracy, a jej szef, blondyn, pyta:
- Co to za błyszczący przedmiot?
- Termos - odpowiada blondynka.
- Do czego służy? - pyta szef.
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi - wyjaśnia blondynka
- A co masz w środku? - pyta zaciekawiony szef.
- Dwie filiżanki kawy i mrożony sok pomarańczowy - odpowiada blondynka.
Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na ból.
- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.
- Wszędzie - odpowiada kobieta.
- Jak to wszędzie, proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
- Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu też mnie boli - mówi z grymasem bólu kobieta.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
- Czy Pani jest naturalną blondynką?
- Tak.
- Tak myślałem - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec.
- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.
- Wszędzie - odpowiada kobieta.
- Jak to wszędzie, proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
- Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu też mnie boli - mówi z grymasem bólu kobieta.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
- Czy Pani jest naturalną blondynką?
- Tak.
- Tak myślałem - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec.
Blondynka znalazla jakas stara butelke, odkorkowala, a tu wyskoczyl z butelki Dzin. Blondynka mowi :
- Dawaj spelniac moje trzy zyczenia.
- Czekaj mala - mowi Dzin - a moze sie zabawimy ?
- Nie, lepiej nie...
- Ale wy blondynki to jednak jestescie glupie...
- Jak to ?
- Teraz to masz jeszcze tylko dwa zyczenia.
- Dawaj spelniac moje trzy zyczenia.
- Czekaj mala - mowi Dzin - a moze sie zabawimy ?
- Nie, lepiej nie...
- Ale wy blondynki to jednak jestescie glupie...
- Jak to ?
- Teraz to masz jeszcze tylko dwa zyczenia.