Przychodzi baba do lekarza z telefonem w brzuchu.
- Kto pani taki numer wykręcił?
Przychodzi osiemdziesięcioletnia baba do lekarza.
Lekarz zdziwiony pyta:
-Jeszcze pani jest dziewicą?
-Tak wypadło, trzy razy byłam mężatką. Pierwszy był fryzjerem, tylko golił i strzygł. Drugi był cukiernikiem tylko lizał, a trzeci był partyjniakiem - tylko obiecywał i obiecywał.
Lekarz zdziwiony pyta:
-Jeszcze pani jest dziewicą?
-Tak wypadło, trzy razy byłam mężatką. Pierwszy był fryzjerem, tylko golił i strzygł. Drugi był cukiernikiem tylko lizał, a trzeci był partyjniakiem - tylko obiecywał i obiecywał.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze siedziałam wczoraj na działce i coś mnie dzisiaj dupa boli.
Lekarz na to:
- Oj, niedobrze na pewno złapała pani wilka. Przepiszę czopki i na pewno przejdzie.
Baba wraca do domu, a że była już stara i niedołężna, poprosiła wnuczka, aby wsadził jej ten czopek w dupę.
Wypina się do wnuczka, a on nagle krzyczy:
- Babciu! Pysk rozwarty, język wyparty, a smród....ten wilk chyba zdechł!
- Panie doktorze siedziałam wczoraj na działce i coś mnie dzisiaj dupa boli.
Lekarz na to:
- Oj, niedobrze na pewno złapała pani wilka. Przepiszę czopki i na pewno przejdzie.
Baba wraca do domu, a że była już stara i niedołężna, poprosiła wnuczka, aby wsadził jej ten czopek w dupę.
Wypina się do wnuczka, a on nagle krzyczy:
- Babciu! Pysk rozwarty, język wyparty, a smród....ten wilk chyba zdechł!
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, mojego męża ugryzła pszczoła.
- Gdzie?
- W tego... no wie pan...
- Rozumiem. A czego pani ode mnie oczekuje?
- Niech pan da mężowi coś, żeby ból minął, a opuchlizna została.
- Panie doktorze, mojego męża ugryzła pszczoła.
- Gdzie?
- W tego... no wie pan...
- Rozumiem. A czego pani ode mnie oczekuje?
- Niech pan da mężowi coś, żeby ból minął, a opuchlizna została.
Przychodzi baba do lekarza z telefonem w brzuchu:
- Kto pani taki numer wykręcił?
- Kto pani taki numer wykręcił?
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, wszyscy znajomi mężczyźni mówią mi, że mam pochwę jak studnia...
- Proszę się rozebrać i na samolocik.
Po chwili ostrożnie zagląda.
- Nic dziwnego, ...ego, ...ego, ...ego...
- Panie doktorze, wszyscy znajomi mężczyźni mówią mi, że mam pochwę jak studnia...
- Proszę się rozebrać i na samolocik.
Po chwili ostrożnie zagląda.
- Nic dziwnego, ...ego, ...ego, ...ego...
Przychodzi baba do lekarza i lekarz mówi:
- Życia zostało pani jeszcze 10...
- Ale czego?! Lat? miesięcy?
- 9, 8, 7....
- Życia zostało pani jeszcze 10...
- Ale czego?! Lat? miesięcy?
- 9, 8, 7....
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
- Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
- Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła
- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
- Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
- Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła
Przychodzi baba do lekarza z poparzoną ręką i nogą.
-Co się pani stało? - pyta lekarz.
-Dotknęłam ręką gniazdka i mnie prąd kopnął.
-A noga?
-Oddałam mu.
-Co się pani stało? - pyta lekarz.
-Dotknęłam ręką gniazdka i mnie prąd kopnął.
-A noga?
-Oddałam mu.
Idzie baba z zezem do lekarza. Lekarz się pyta:
- Co się pani tak rozgląda?
- Co się pani tak rozgląda?