Spotyka się dwóch kolegów:
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robisz?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile ci płacą?
- Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.
Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy i spostrzega, że ktoś napisał na tablicy słowo penis bardzo małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu sprawcy, lecz nikogo nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia. Następnego dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując winnych rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po wejściu do klasy znajdowała to okropne słowo napisane coraz większymi literami. W końcu pewnego dnia, wchodząc do klasy spodziewała się zostać przywitaną tym samym słowem napisanym na tablicy, jednak tym razem zauważyła napis:
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
Dwóch kolegów jechało samochodem. Gdy przejechali skrzyżowanie na czerwonym świetle, ten siedzący na fotelu dla pasażera, pomyślał, że kolega po prostu nie zauważył świateł. Jednak gdy zdążyło się to po raz drugi, pasażer zaniepokojony pyta:
- Czemu przejeżdżasz na czerwonym?
- Spokojnie, mój szwagier zawsze tak robi i nic mu się jeszcze nie stało.
Jadą dalej. Gdy podjechali do następnego skrzyżowania i zaświeciło się zielone światło, kierowca niespodziewanie się zatrzymał. Zdziwiony kolega siedzący obok, pyta:
- Dlaczego się zatrzymujesz, przecież mamy zielone.
- A jak szwagier będzie jechał?!
- Czemu przejeżdżasz na czerwonym?
- Spokojnie, mój szwagier zawsze tak robi i nic mu się jeszcze nie stało.
Jadą dalej. Gdy podjechali do następnego skrzyżowania i zaświeciło się zielone światło, kierowca niespodziewanie się zatrzymał. Zdziwiony kolega siedzący obok, pyta:
- Dlaczego się zatrzymujesz, przecież mamy zielone.
- A jak szwagier będzie jechał?!
Pijaczek spotyka policjanta i mówi:
-Ile guzów mam na czole?
-Trzy - odpowiada policjant
-To jest dwie latarnie i będę w domu.
-Ile guzów mam na czole?
-Trzy - odpowiada policjant
-To jest dwie latarnie i będę w domu.
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
Późny wieczór. Chłopak odprowadza dziewczynę do domu. Stają pod klatką, on opiera się wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na dobranoc laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi, proszę!
- Tutaj? Wstydzę się!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec panny i mówi:
- Kaśka! Zrób mu tę laskę... albo siostra mu zrobi, albo nawet ja zrobię ci laskę, gościu... Tylko weź tę rękę z domofonu!
- Zrób mi na dobranoc laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi, proszę!
- Tutaj? Wstydzę się!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec panny i mówi:
- Kaśka! Zrób mu tę laskę... albo siostra mu zrobi, albo nawet ja zrobię ci laskę, gościu... Tylko weź tę rękę z domofonu!
Panie doktorze, podczas pobytu na wczasach zaraziłem się wstydliwą chorobą. Czy to przejdzie?
- Przejdzie, przejdzie... na żonę.
- Przejdzie, przejdzie... na żonę.
Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końcu - weszły. Spocona siada na ławce obok a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!
Poznań.... Hipermarket.... kolejka do kas....
w kolejce klient - młody facet ze 25 lat - kupił mrożonego kurczaka i tradycyjnie przed zapłatą położył go na taśmie. Kurczak się już lekko rozmrażał i cała taśma była mokra....
Gdy przyszło do płacenia i taśma przesunęła się w kierunku kasjerki, miła ekspedientka zauważyła tę nieapetyczną plamę na swoim stanowisku pracy. Nie zastanawiając się zbyt długo, włączyła mikrofon i woła: Ekipa sprzątająca proszona do kasy nr 5. Panu z ptaka pociekło!!!!!!
w kolejce klient - młody facet ze 25 lat - kupił mrożonego kurczaka i tradycyjnie przed zapłatą położył go na taśmie. Kurczak się już lekko rozmrażał i cała taśma była mokra....
Gdy przyszło do płacenia i taśma przesunęła się w kierunku kasjerki, miła ekspedientka zauważyła tę nieapetyczną plamę na swoim stanowisku pracy. Nie zastanawiając się zbyt długo, włączyła mikrofon i woła: Ekipa sprzątająca proszona do kasy nr 5. Panu z ptaka pociekło!!!!!!
Na geografii nauczycielka mówi do uczniów:
- Od południa Polska graniczy ze Słowacją i Czechami.
Jasio pyta:
-A przed południem?
- Od południa Polska graniczy ze Słowacją i Czechami.
Jasio pyta:
-A przed południem?