Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, niech mi pan zrobi nowy otwór.
Lekarz znacząco puka się w czoło.
- Nie, nie tutaj, bo by mi mąż jajami oczy powybijał
Do lekarza przychodzi facet z żoną.
- Panie doktorze, ja chyba jestem chory. Moja żona mnie w ogóle nie podnieca...
- Proszę, niech pan wyjdzie do poczekalni... A pani niech teraz zdejmie stanik, majtki i położy się na leżance... no dobrze, może się pani ubrać.
Woła męża.
- Niech się pan nie martwi, jest pan zupełnie zdrowy. Ona mnie też nie podnieca.
- Panie doktorze, ja chyba jestem chory. Moja żona mnie w ogóle nie podnieca...
- Proszę, niech pan wyjdzie do poczekalni... A pani niech teraz zdejmie stanik, majtki i położy się na leżance... no dobrze, może się pani ubrać.
Woła męża.
- Niech się pan nie martwi, jest pan zupełnie zdrowy. Ona mnie też nie podnieca.
Przychodzi baba do lekarza i pyta:
- W jakich porach pan przyjmuje?
- W sztruksach...
- W jakich porach pan przyjmuje?
- W sztruksach...
Przychodzi gruba baba do lekarza.
- Panie doktorze, proszę mi dać coś, żebym schudła.
Lekarz dał jej pudełko tabletek z przykazaniem, aby brała przez miesiąc codziennie jedną. Baba, niewiele myśląc, pożarła wszystkie zaraz po wyjściu z gabinetu. Po tygodniu przychodzi znowu, chuda jak szczapa, skóra na niej wisi. Lekarz obejrzał ją krytycznie, zebrał skórę, naciągnął i zawiązał na głowie kokardę. Baba wychodzi z gabinetu, spotyka znajomą.
- Oj, jak ty bardzo schudłaś! A jaką masz ładną kokardę na głowie!
- Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że mam obrośniętą klatkę piersiową.
- Panie doktorze, proszę mi dać coś, żebym schudła.
Lekarz dał jej pudełko tabletek z przykazaniem, aby brała przez miesiąc codziennie jedną. Baba, niewiele myśląc, pożarła wszystkie zaraz po wyjściu z gabinetu. Po tygodniu przychodzi znowu, chuda jak szczapa, skóra na niej wisi. Lekarz obejrzał ją krytycznie, zebrał skórę, naciągnął i zawiązał na głowie kokardę. Baba wychodzi z gabinetu, spotyka znajomą.
- Oj, jak ty bardzo schudłaś! A jaką masz ładną kokardę na głowie!
- Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że mam obrośniętą klatkę piersiową.
Do sklepu wchodzi policjant i mówi:
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja podejmuje diecezje!
- Chyba decyzje?
- No tak... Wie pani, nigdy nie byłem prymasem...
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja podejmuje diecezje!
- Chyba decyzje?
- No tak... Wie pani, nigdy nie byłem prymasem...
- Franek! Sprawdź czy w naszym radiowozie działa lewy kierunkowskaz - mówi milicjant do kolegi.
- Działa... nie działa... działa... nie działa...
- Działa... nie działa... działa... nie działa...
Wchodzi baba do tramwaju i sobie wzdycha:
- Ale wielki tłok!
Na co stojący obok facet odpowiada z dumą:
- To mój.
- Ale wielki tłok!
Na co stojący obok facet odpowiada z dumą:
- To mój.
Do pewnej rodziny przyjechali goscie. Wszyscy siedza przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na caly glos mowi :
- Mamo, chce mi sie sikac !
- To idz i wysikaj sie, ale na drugi raz mow ze chce ci sie gwizdac.
W nocy synek spi z dziadkiem, ktory o niczym nie wie. Dziecko budzi sie w srodku nocy i mowi :
- Dziadku, chce mi sie gwizdac !
- Nie wolno teraz gwizdac, bo jest noc.
- Ale mi sie naprawde chce gwizdac !
- Nie wolno bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja juz nie moge !
- To zagwizdz mi tak po cichutku do ucha.
- Mamo, chce mi sie sikac !
- To idz i wysikaj sie, ale na drugi raz mow ze chce ci sie gwizdac.
W nocy synek spi z dziadkiem, ktory o niczym nie wie. Dziecko budzi sie w srodku nocy i mowi :
- Dziadku, chce mi sie gwizdac !
- Nie wolno teraz gwizdac, bo jest noc.
- Ale mi sie naprawde chce gwizdac !
- Nie wolno bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja juz nie moge !
- To zagwizdz mi tak po cichutku do ucha.
Gosciowi zmarla tesciowa ktorej nie darzyl sympatia. W dniu pogrzebu zjechala sie rodzina, zagladaja do kostnicy, a tam ziec przy zwlokach tesciowej kleczy na kolanach, zadumany, rece splecione, glowa wtulona w piersi tesciowej. Wszyscy w szoku.
- Wybaczyles tesciowej po jej smierci, czy wczesniej juz sie pogodziliscie ??? - pytaja go.
Na co gosc odpowiada :
- Jak sie dowiedzialem ze umarla, to dwa dni pilem z radosci, ale dzisiaj rano wstaje, kac gigant, glowa boli, a ona taka zimniutka...
- Wybaczyles tesciowej po jej smierci, czy wczesniej juz sie pogodziliscie ??? - pytaja go.
Na co gosc odpowiada :
- Jak sie dowiedzialem ze umarla, to dwa dni pilem z radosci, ale dzisiaj rano wstaje, kac gigant, glowa boli, a ona taka zimniutka...
Jasiu caluje sie z Malgosia. Jas w pewnej chwili mowi do Malgosi :
- Chyba polknalem twoja gume do zucia.
Malgosia na to :
- Nie, to nie guma. Mam katar...
- Chyba polknalem twoja gume do zucia.
Malgosia na to :
- Nie, to nie guma. Mam katar...