Na plaży leży rozebrana, ładna dziewczyna. Obok niej położył się facet z radiem. Nastawiając radio, niby przypadkiem, pogładził ją po piersiach.
- Panie, co pan robi?!
- Szukam Wolnej Europy...
Dziewczyna spogląda na jego kąpielówki i mówi:
- Z taką anteną to pan nawet Warszawy nie złapie!
Przychodzi synek do mamusi i pyta:
- Mamusiu,to prawda,że dzieci przynosi bocian?
- Tak synku.
- A Święty Mikołaj przynosi prezenty?
- Tak kochanie.
- A Ty gotujesz,sprzątasz,robisz zakupy...
- Tak skarbie.
- To mamusiu,po co właściwie trzymamy tatę???
- Mamusiu,to prawda,że dzieci przynosi bocian?
- Tak synku.
- A Święty Mikołaj przynosi prezenty?
- Tak kochanie.
- A Ty gotujesz,sprzątasz,robisz zakupy...
- Tak skarbie.
- To mamusiu,po co właściwie trzymamy tatę???
Mama kupiła Jasiowi rowerek.
Jasiu jedzie na nim i krzyczy :
- Mamo mamo jadę bez jednej ręki
Po chwili:
- Mamo mamo jadę bez dwóch rąk
Następnie wola:
- Mamo mamo jadę bez zębów!
Jasiu jedzie na nim i krzyczy :
- Mamo mamo jadę bez jednej ręki
Po chwili:
- Mamo mamo jadę bez dwóch rąk
Następnie wola:
- Mamo mamo jadę bez zębów!
Na lekcji polskiego pan mówi do dzieci: Kto mi poda przykład rarytasu? Basia podnosi rękę i mówi: jabłecznik mojej babci, dobrze Basiu, mówi nauczyciel. Grześ mówi - dla mnie rarytasem jest kiełbasa z grilla. Nauczyciel pyta się Jasia co jest dla niego rarytasem, Jasiu mu odpowiada, że tyłeczek 16-letniej dziewczyny. Oburzony nauczyciel mówi do Jasia żeby na drugi dzień przyszedł do szkoły z ojcem. Drugiego dnia Jasiu przychodzi do szkoły bez ojca i siada w ostatniej ławce. Nauczyciel się jego pyta dlaczego jest w szkole bez ojca i siada w ostatniej ławce, a Jasiu na to: mój tato powiedział że skoro tyłeczek 16-letniej dziewczyny nie jest dla pana rarytasem to jest pan pedał i mam się od pana trzymać z daleka....
Dwie blondynki idą i nagle widzą przed sobą przepaść. Jedna wyciąga latarkę z kieszeni i mówi:
- Ja zaświecę latarką nad przepaścią a Ty przejdziesz po świetle.
- Myślisz że jestem głupia? Ja wejdę a Ty zgasisz.
- Ja zaświecę latarką nad przepaścią a Ty przejdziesz po świetle.
- Myślisz że jestem głupia? Ja wejdę a Ty zgasisz.
Przychodzi żyd do Rabina: Rabi ty mnie ratuj 10 dzieci żona z 11-tym w ciąży, co ja mam robić? Rabin otwiera Talmud patrzy, patrzy a w końcu mówi: słuchaj Icek, w Talmudzie napisano że jak żyd nie chce mieć więcej dzieci, to trzeba mu obciąć jądro.
Icek dał sobie obciąć i poszedł do domu.
Za rok Icek przychodzi na powrót do Rabina: Rabi ty mnie ratuj 11 dzieci żona z 12-tym w ciąży co ja mam robić? Rabin otwiera Talmud patrzy, patrzy a w końcu mówi: słuchaj Icek, w Talmudzie napisano że jak żyd nie chce mieć więcej dzieci, a obcięto mu jedno jądro to trzeba mu obciąć drugie jądro. Icek dał sobie obciąć drugie jądro i poszedł do domu.
Za rok Icek przychodzi na powrót do Rabina: Rabi ty mnie ratuj 12 dzieci żona z 13-tym w ciąży co ja mam robić? Rabin otwiera Talmud patrzy, patrzy a w końcu mówi: słuchaj Icek, w Talmudzie napisano że jak żyd nie chce mieć więcej dzieci, a obcięto mu oba jądra to obcięto jądra nie temu żydowi
Icek dał sobie obciąć i poszedł do domu.
Za rok Icek przychodzi na powrót do Rabina: Rabi ty mnie ratuj 11 dzieci żona z 12-tym w ciąży co ja mam robić? Rabin otwiera Talmud patrzy, patrzy a w końcu mówi: słuchaj Icek, w Talmudzie napisano że jak żyd nie chce mieć więcej dzieci, a obcięto mu jedno jądro to trzeba mu obciąć drugie jądro. Icek dał sobie obciąć drugie jądro i poszedł do domu.
Za rok Icek przychodzi na powrót do Rabina: Rabi ty mnie ratuj 12 dzieci żona z 13-tym w ciąży co ja mam robić? Rabin otwiera Talmud patrzy, patrzy a w końcu mówi: słuchaj Icek, w Talmudzie napisano że jak żyd nie chce mieć więcej dzieci, a obcięto mu oba jądra to obcięto jądra nie temu żydowi
Przychodzi facet do lekarza, kładzie swą męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora, jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony:
- Może pójdziemy do łóżka?
- Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy?
- Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia.
- Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę.
Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy:
- Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła,
procesja pogrzebowa idzie...
- Może pójdziemy do łóżka?
- Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy?
- Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia.
- Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę.
Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy:
- Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła,
procesja pogrzebowa idzie...
Wsadzili kolesia do pierdla. Konkretnie: do więzienia w Rawiczu. Szczegół istotny: ośmioosobowa cela. Siedzi se koleś i dłubie w nosie.
- Hej, hej, hej... podchodzi do niego "szef" celi. Nie dłub w nosie, ch..u! To niekulturalnie.
Koleś nic sobie z tego nie robi, dłubie dalej.
- Kutasie złamany, nie dłub w nosie! - nie daje za wygraną szefu.
- Bo co?
- Jajco! A nie wiesz, żłobie, że jest taka zasada dziwna, ale ku..a się sprawdza, że jak ty tu siedzisz i dłubiesz w nosie, to ktoś akurat dyma twoją żonkę?!
- Pie...lisz?!
- Nie, tak jest!
- Gdzie telefon?!
- Na stołówce.
Poleciał i dzwoni:
- Kryśka?
- Taaaa....
- Krycha, słuchaj. Możesz się dymać i dawać, ale ku..a, jak tylko kiedyś ZACZNIESZ DŁUBAĆ w NOSIE, zabiję!
- Hej, hej, hej... podchodzi do niego "szef" celi. Nie dłub w nosie, ch..u! To niekulturalnie.
Koleś nic sobie z tego nie robi, dłubie dalej.
- Kutasie złamany, nie dłub w nosie! - nie daje za wygraną szefu.
- Bo co?
- Jajco! A nie wiesz, żłobie, że jest taka zasada dziwna, ale ku..a się sprawdza, że jak ty tu siedzisz i dłubiesz w nosie, to ktoś akurat dyma twoją żonkę?!
- Pie...lisz?!
- Nie, tak jest!
- Gdzie telefon?!
- Na stołówce.
Poleciał i dzwoni:
- Kryśka?
- Taaaa....
- Krycha, słuchaj. Możesz się dymać i dawać, ale ku..a, jak tylko kiedyś ZACZNIESZ DŁUBAĆ w NOSIE, zabiję!