- Słyszałam - mówi sąsiadka - że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało?
- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.
- To straszne! I co pani zrobiła w takiej sytuacji?!
- Makaron.
Trzech chlopcow przechwala sie ktorego wujek jest wazniejszy. Pierwszy mowi :
- Moj wujek jest ksiedzem i wszyscy mowia do niego ,, Prosze ksiedza ,,.
Drugi :
- A moj wujek jest biskupem i wszyscy mowia do niego ,, Eminencjo ,,.
Trzeci :
- A moj wujek wazy 200 kilo i jak idzie ulica wszyscy mowia ,, O Boze ! ,,.
- Moj wujek jest ksiedzem i wszyscy mowia do niego ,, Prosze ksiedza ,,.
Drugi :
- A moj wujek jest biskupem i wszyscy mowia do niego ,, Eminencjo ,,.
Trzeci :
- A moj wujek wazy 200 kilo i jak idzie ulica wszyscy mowia ,, O Boze ! ,,.
Pewien facet popadł w kłopoty finansowe. Jego firma popadła w długi, stracił samochód, bank chciał zająć dom. Postanowił zagrać w lotto. Niestety nie wygrał. Modli się więc do Boga:
- Boże, moja firma bankrutuje, mogę stracić dom, spraw, żebym wygrał w lotto!
W następnym losowaniu znowu wygrał ktoś inny. Znowu się modli i błaga:
- Boże, za tydzień stracę dom, gdzie się podzieję z rodziną?!
Znowu wygrywa jakiś inny gość.
- Boże, nie masz litości? Moja rodzina głoduje, jutro bank nas wyrzuci z domu, pozwól mi wygrać w lotto!
Nagle widzi błysk i staje przed obliczem rozgniewanego Boga:
- Mogę Ci pomóc, ale wykrzesaj też coś z siebie - wypełnij wreszcie ten cholerny kupon!
- Boże, moja firma bankrutuje, mogę stracić dom, spraw, żebym wygrał w lotto!
W następnym losowaniu znowu wygrał ktoś inny. Znowu się modli i błaga:
- Boże, za tydzień stracę dom, gdzie się podzieję z rodziną?!
Znowu wygrywa jakiś inny gość.
- Boże, nie masz litości? Moja rodzina głoduje, jutro bank nas wyrzuci z domu, pozwól mi wygrać w lotto!
Nagle widzi błysk i staje przed obliczem rozgniewanego Boga:
- Mogę Ci pomóc, ale wykrzesaj też coś z siebie - wypełnij wreszcie ten cholerny kupon!
Do szeregowych w wojsku mówi Kapitan: Teraz walcie do mnie jak do własnego ojca!!!
Na to jeden z szeregowych:
- Tato, daj mi 200 zł i samochód.
Na to jeden z szeregowych:
- Tato, daj mi 200 zł i samochód.
Turysta wybrał się w góry. Po drodze zatrzymał się przy studni. Widniał na niej napis: STUDNIA BEZ DNA. Turysta wrzucił kamień i nasłuchuje... Nic. Wrzucił większy kamień... Nic. Wrzucił taki duży kamień, nasłuchuje... Nic. Nagle do studni wskoczyła koza. Zdziwił się wielce, ale ruszył dalej w góry. Wracając napotkał bacę przy studni. Baca pyta:
- Panocku nie widzieliście mojej kozy?
- Widziałem, wskoczyła do studni.
- Jak to wskoczyła, jak była do takiego duuuzego kamienia uwiązana?!
- Panocku nie widzieliście mojej kozy?
- Widziałem, wskoczyła do studni.
- Jak to wskoczyła, jak była do takiego duuuzego kamienia uwiązana?!
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
- Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
- Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła
- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
- Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
- Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła
Jedzie blondynka rowerem i zatrzymuje ją policjant.
- Przepraszam, ale nie ma pani powietrza w tylnym kole.
Blondynka spogląda na koło i mówi:
- Ale tylko na dole...
- Przepraszam, ale nie ma pani powietrza w tylnym kole.
Blondynka spogląda na koło i mówi:
- Ale tylko na dole...
Przychodzi baba do lekarza z telefonem w brzuchu:
- Kto pani taki numer wykręcił?
- Kto pani taki numer wykręcił?
Na lekcji przyrody pani mówi
-dzisiaj dowiemy sie co to jest globus.
Cała klasa zaczęła krzyczeć i biegać po klasie w końcu pani wstała i poszła do dyrektora
-proszę pana te dzieci nie chcą mnie słuchać.
Dyrektor wstał i powiedział
- proszę za mną pokaże pani jak trzeba sie z niemi obchodzić.
Oboje wchodzą do klasy i dyrektor sie wita z dziećmi
- Siema małe pizdy!
Klasa odpowiada
- Cześć łysy huju
Dyrektor mówi
- Dziś sie dowiemy jak zakładać kondona na globus!
Klasa sie pyta
- A co to jest globus?
- I od tego kurwa zaczniemy!-odpowiada dyrektor :)
-dzisiaj dowiemy sie co to jest globus.
Cała klasa zaczęła krzyczeć i biegać po klasie w końcu pani wstała i poszła do dyrektora
-proszę pana te dzieci nie chcą mnie słuchać.
Dyrektor wstał i powiedział
- proszę za mną pokaże pani jak trzeba sie z niemi obchodzić.
Oboje wchodzą do klasy i dyrektor sie wita z dziećmi
- Siema małe pizdy!
Klasa odpowiada
- Cześć łysy huju
Dyrektor mówi
- Dziś sie dowiemy jak zakładać kondona na globus!
Klasa sie pyta
- A co to jest globus?
- I od tego kurwa zaczniemy!-odpowiada dyrektor :)
Co to jest.
- zielone łyse i skacze ?
- żołnierz na dyskotece.
- zielone łyse i skacze ?
- żołnierz na dyskotece.