Żydzi siedzą za ogrodzeniem w obozie i wyciągają ręce przez druty i mówią :
- Hans, Hans pobaw się z nami !!!
a Hans na to: bierze piłę łańcuchową i przelatuje przy płocie ucinając ręce żydom i mówi :
- Kosi kosi łapki !!!
Na granicy amerykańsko-meksykańskiej strażnicy zatrzymują skośnookiego uciekiniera.
- Dlaczego uciekasz do Ameryki?
- Bo ja bardzo kocham Koreańską Republikę Ludową!
- Co to za gadka? Przecież złapaliśmy cię na granicy z USA, a nie z Koreą!
- Bo miłość do Koreańskiej Republiki Ludowej nie zna granic!
- Dlaczego uciekasz do Ameryki?
- Bo ja bardzo kocham Koreańską Republikę Ludową!
- Co to za gadka? Przecież złapaliśmy cię na granicy z USA, a nie z Koreą!
- Bo miłość do Koreańskiej Republiki Ludowej nie zna granic!
Rolnik pyta rolnika jąkałę:
- Dużo masz królików?
- Trzy...trzy... trzysta...
- Trzysta?
- Nnie...Trzy sta... stare i dwwie młode
- Dużo masz królików?
- Trzy...trzy... trzysta...
- Trzysta?
- Nnie...Trzy sta... stare i dwwie młode
Za co naprawde nagrode Nobla dostal Reymont, a za co Walesa ?
- Reymont dostal Nobla za ,, Chlopow,, a Walesa za to , ze z chlopow zrobil dziadow.
- Reymont dostal Nobla za ,, Chlopow,, a Walesa za to , ze z chlopow zrobil dziadow.
Do biura przychodzi pijany pracownik.
- Gdzie byłeś? - pyta go wściekły szef.
- Na lunchu - odpowiada pracownik, używając fachowej nomenklatury.
- To dlaczego śmierdzisz wódą?
- A czym mam śmierdzieć? Lunchem?!
- Gdzie byłeś? - pyta go wściekły szef.
- Na lunchu - odpowiada pracownik, używając fachowej nomenklatury.
- To dlaczego śmierdzisz wódą?
- A czym mam śmierdzieć? Lunchem?!
Położna w szpitalu mówi do szczęśliwej matki:
- Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów. Czy mam go wprowadzić?
- Broń Boże! Tutaj w każdej chwili może pojawić się mój mąż...
- Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów. Czy mam go wprowadzić?
- Broń Boże! Tutaj w każdej chwili może pojawić się mój mąż...
W autobusie siedzi sobie starsza pani. Naprzeciwko niej siedzi młody chłopak i ziewa, szeroko otwierając usta. Babcia:
- Dziękuję.
Koleś:
- Za co?
- Za to, że pan mnie nie połknął!
- Małp nie jadam!
- Dziwne. Wydawało mi się, że świnie wszystko jedzą!
- Dziękuję.
Koleś:
- Za co?
- Za to, że pan mnie nie połknął!
- Małp nie jadam!
- Dziwne. Wydawało mi się, że świnie wszystko jedzą!
Właściciel saloonu w Kansas City zwraca się z pretensją do Szybkiego Billa:
- Pan zastrzelił mojego najlepszego barmana!
- Przepraszam, nie wiedziałem. Niech mi go pan dopisze do rachunku.
- Pan zastrzelił mojego najlepszego barmana!
- Przepraszam, nie wiedziałem. Niech mi go pan dopisze do rachunku.
- Kochany, nie mówiłam ci tego wcześniej, ale teraz wiem na pewno. Wkrótce będzie nas troje.
- To cudownie! Ale czy jesteś zupełnie pewna?
- Absolutnie. Oto telegram - jutro przyjeżdża moja matka.
- To cudownie! Ale czy jesteś zupełnie pewna?
- Absolutnie. Oto telegram - jutro przyjeżdża moja matka.
Samochodem jedzie mechanik, elektryk i programista. W pewnym momencie silnik gaśnie, samochód się zatrzymuje. Mechanik mówi:
- Cholera, pewnie gaźnik się zatkał.
- E, nie. To na pewno cewka zapłonowa. - stwierdza elektryk.
Programista na to:
- Chłopaki, a gdybyśmy tak spróbowali wysiąść i wsiąść jeszcze raz!
- Cholera, pewnie gaźnik się zatkał.
- E, nie. To na pewno cewka zapłonowa. - stwierdza elektryk.
Programista na to:
- Chłopaki, a gdybyśmy tak spróbowali wysiąść i wsiąść jeszcze raz!