Szkot wsiada z duzym worem do autobusu, podchodzi do niego konduktor i mowi:
-bedzie pan musial zaplacic rowniez za bagaz.
-wychodz synku tak czy tak musze zaplacic
Szkot mówi do Szkota o sąsiedzie:
- Ten to ma łeb! Zaczął się uczyć alfabetu Braille.
- Po co?
- Żeby wieczorem światła nie palić.
- Ten to ma łeb! Zaczął się uczyć alfabetu Braille.
- Po co?
- Żeby wieczorem światła nie palić.
Siedzi Szkot i płacze. Pzrzechodzi obok jego sąsiad i pyta się:
- Czemu płaczesz?
- A bo mi się ząb w grzebieniu złamał.
- I to taki wielki powód do płaczu?
- To już był ostatni...
- Czemu płaczesz?
- A bo mi się ząb w grzebieniu złamał.
- I to taki wielki powód do płaczu?
- To już był ostatni...
Szkot do żony leżącej na łożu śmierci:
-Kochanie idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój koniec, to nie zapomnij zgasić światła.
-Kochanie idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój koniec, to nie zapomnij zgasić światła.
Zjazd absolwentów
W czasie zjazdu absolwentów liceum były nauczyciel pyta dawnego ucznia:
-A ty Kaziu masz dzieci?
-Ośmioro - odpowiada dumny ojciec.
-Zawsze taki sam - mruczy staruszek - W klasie też nigdy nie uważałeś.
W czasie zjazdu absolwentów liceum były nauczyciel pyta dawnego ucznia:
-A ty Kaziu masz dzieci?
-Ośmioro - odpowiada dumny ojciec.
-Zawsze taki sam - mruczy staruszek - W klasie też nigdy nie uważałeś.
Na geografii nauczycielka mówi do uczniów:
- Od południa Polska graniczy ze Słowacją i Czechami.
Jasio pyta:
-A przed południem?
- Od południa Polska graniczy ze Słowacją i Czechami.
Jasio pyta:
-A przed południem?
Szkot jedzie pociągiem.
- Dokąd pan jedzie? - pyta go podróżny.
- W podróż poślubną:...
- A gdzie żona?
- Ona już była. Ożeniłem się z wdową.
- Dokąd pan jedzie? - pyta go podróżny.
- W podróż poślubną:...
- A gdzie żona?
- Ona już była. Ożeniłem się z wdową.
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał wini! Leć synu do szopy i przynieś naszą
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał wini! Leć synu do szopy i przynieś naszą