Klient w domu publicznym nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i wzbraniał
się zapłacić pełną należność.
Jako że nie najmłodsza już panienka nalegała i nie była skłonna do ugody,
spór znalazł swój finał przed sądem.
Prowadzący sprawę sędzia już na wstępie stwierdził lekko strapiony:
- Szanowni Państwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u nas w sądzie "
Dzień otwartych drzwi" i za chwilę pojawi się tu na sali wycieczka z
gimnazjum.
W związku z tym proszę, ze względu na młodzież, o założenie, że dzisiejsza
sprawa ma charakter nie obyczajowy a mieszkaniowy.
Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajęcia...
Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić się z sugestią
sędziego i już po chwili, w obecności młodzieży, zaczyna się przesłuchanie
stron.
Zagaja sędzia:
- Oskarżony, proszę nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił pan opłaty za
wynajęty lokal?
- Proszę Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew zapewnieniom
wynajmującej okazało się, że chodzi tu o zaniedbany lokal w starym
budownictwie, o
typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - podsumował sędzia - co druga strona na to?
- Proszę sądu - zaczęła prostytutka - to że mój lokal to żadna "nówka" to
widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem.
Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie!. Wilgoć pojawiła się już po
tym jak lokator się wprowadził, a zarzut że lokal zbyt obszerny to czysta
kpina. Widział kto za duże
mieszkanie?!.
Meble, po prostu, za małe ze sobą przytaszczył!!!
Jasio na lekcji namalował muchę na ławce .
Pzechodząca nauczycielka myślała że jest ona prawdziwa i uderzyła w ławke aby ją zabić . Pani złamała ręke i powiedziała do Jasia:
-jutro przyjdziesz z ojcem do szkoły!
Na drógi dzien Jasio przychodzi do szkoły z tatą . Nauczycielka mówi:
-no proszę Pana bo jest taka sytuacja że pana syn wczoraj namalował na ławce muche, ja myslałam że ona jest prawdziwa i chciałam ją zabić. Niech Pan zobaczy co sie stało, no niestety złamałam ręke.
Ojciec Jasia odpowiada:
-ehh to jeszcze nic! W zeszłym tygodniu Jasio namalował na drzwiach goła babe i mój brat sie nabrał!!
-I co ? - pyta nauczycielka
-I przez 3 dni wyciągał drzezgi z ch_ja!!
Pzechodząca nauczycielka myślała że jest ona prawdziwa i uderzyła w ławke aby ją zabić . Pani złamała ręke i powiedziała do Jasia:
-jutro przyjdziesz z ojcem do szkoły!
Na drógi dzien Jasio przychodzi do szkoły z tatą . Nauczycielka mówi:
-no proszę Pana bo jest taka sytuacja że pana syn wczoraj namalował na ławce muche, ja myslałam że ona jest prawdziwa i chciałam ją zabić. Niech Pan zobaczy co sie stało, no niestety złamałam ręke.
Ojciec Jasia odpowiada:
-ehh to jeszcze nic! W zeszłym tygodniu Jasio namalował na drzwiach goła babe i mój brat sie nabrał!!
-I co ? - pyta nauczycielka
-I przez 3 dni wyciągał drzezgi z ch_ja!!
W kolejce stoi ojciec z 6-letnim synem. Przed nimi stoi otyla kobieta. Synek mowi do ojca :
- Tato, patrz jaka gruba ta baba !
Ojciec sie zaczerwienil, glupio mu sie zrobilo i mowi :
- Synku, nie mozna tak mowic o ludziach.
- Ale ona jest taaaka gruuba ! Nigdy takiej nie widzialem !
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposob mowic o ludziach.
W tym momencie przy pasku otylej kobiety odzywa sie komorka :
- Pi, pi, pi, pi...
A synek z przerazeniem wola :
- Tato ! Uwazaj ! Ona bedzie cofac !!!
- Tato, patrz jaka gruba ta baba !
Ojciec sie zaczerwienil, glupio mu sie zrobilo i mowi :
- Synku, nie mozna tak mowic o ludziach.
- Ale ona jest taaaka gruuba ! Nigdy takiej nie widzialem !
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposob mowic o ludziach.
W tym momencie przy pasku otylej kobiety odzywa sie komorka :
- Pi, pi, pi, pi...
A synek z przerazeniem wola :
- Tato ! Uwazaj ! Ona bedzie cofac !!!
Rozmawiają dwie gwiazdy filmowe:
- Ogarnia mnie przerażenie na samą myśl o pięćdziesiątce...
- Moja droga, a co ci się wtedy przydarzyło?!
- Ogarnia mnie przerażenie na samą myśl o pięćdziesiątce...
- Moja droga, a co ci się wtedy przydarzyło?!
W rodzinie indiańskiej syn pyta ojca:
- Tato dlaczego moja siostra ma na imię wschodzące słońce?
- Bo się urodziła jak słońce wschodziło
- a dlaczego mój brat ma na imię zachodzący księżyc?
- bo się urodził jak księżyc zachodził, a w ogóle to daj mi spokój pęknięta gumo.
- Tato dlaczego moja siostra ma na imię wschodzące słońce?
- Bo się urodziła jak słońce wschodziło
- a dlaczego mój brat ma na imię zachodzący księżyc?
- bo się urodził jak księżyc zachodził, a w ogóle to daj mi spokój pęknięta gumo.
Jasio, pisząc wypracowanie, pyta ojca:
- Tato, jak się powinno pisać: Królowa Lodu, czy Królowa Loda?
- To zależy, synu, czy chcesz żeby była postacią negatywną, czy pozytywną...
- Tato, jak się powinno pisać: Królowa Lodu, czy Królowa Loda?
- To zależy, synu, czy chcesz żeby była postacią negatywną, czy pozytywną...
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby.
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?
- On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony, ale zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co?! Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby.
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?
- On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony, ale zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby
Trzej przestępcy jadą do więzienia. Każdy z nich ma przy sobie Jedną rzecz, dzięki której będzie mieć zajęcie w więzieniu. Nagle jeden więzień pyta kolegę:
- Ty, co wziąłeś ze sobą?
Ten wyciąga farbki i mówi:
- Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś?
- Karty, mogę grać dla zabicia czasu.
Trzeci przestępca siedzi cicho w kącie i uśmiecha się.. Oni do niego:
- Czemu się tak podśmiechujesz?
Trzeci wyciąga PUDEŁKO TAMPONÓW i mówi:
- Ja mam to!
- A co ty będziesz z tym robił? - pytają koledzy.
Trzeci przestępca uśmiecha się i zaczyna czytać z pudełka:
- Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach...
- Ty, co wziąłeś ze sobą?
Ten wyciąga farbki i mówi:
- Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś?
- Karty, mogę grać dla zabicia czasu.
Trzeci przestępca siedzi cicho w kącie i uśmiecha się.. Oni do niego:
- Czemu się tak podśmiechujesz?
Trzeci wyciąga PUDEŁKO TAMPONÓW i mówi:
- Ja mam to!
- A co ty będziesz z tym robił? - pytają koledzy.
Trzeci przestępca uśmiecha się i zaczyna czytać z pudełka:
- Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach...
Przychodzi kobieta do lekarza, wszędzie jest niebieska, zielona...
Lekarz:
- O Boże, co się pani stało?
Kobieta:
- Panie doktorze, już nie wiem, co mam dalej robić. Za każdym razem, kiedy mój mąż przychodzi do domu pijany, tłucze mnie.
Lekarz:
- Hmm znam jeden absolutnie pewny i efektywny środek! W przyszłości, kiedy pani mąż przyjdzie pijany do domu, weźmie pani filiżankę herbaty rumiankowej i niech pani płucze gardło i płucze i płucze....
2 tygodnie później przychodzi ta sama kobieta do tegoż lekarza, wygląda jak kwitnące życie...
Kobieta:
- Panie doktorze, wspaniała rada, za każdym razem, kiedy mój mąż dobrze wcięty wtacza się do mieszkania, ja płuczę i płuczę gardło, a on nic mi nie robi..
Lekarz:
- Widzi pani, po prostu trzeba trzymać pysk zamknięty...
Lekarz:
- O Boże, co się pani stało?
Kobieta:
- Panie doktorze, już nie wiem, co mam dalej robić. Za każdym razem, kiedy mój mąż przychodzi do domu pijany, tłucze mnie.
Lekarz:
- Hmm znam jeden absolutnie pewny i efektywny środek! W przyszłości, kiedy pani mąż przyjdzie pijany do domu, weźmie pani filiżankę herbaty rumiankowej i niech pani płucze gardło i płucze i płucze....
2 tygodnie później przychodzi ta sama kobieta do tegoż lekarza, wygląda jak kwitnące życie...
Kobieta:
- Panie doktorze, wspaniała rada, za każdym razem, kiedy mój mąż dobrze wcięty wtacza się do mieszkania, ja płuczę i płuczę gardło, a on nic mi nie robi..
Lekarz:
- Widzi pani, po prostu trzeba trzymać pysk zamknięty...
Na lawce w parku siedzi staruszek i strasznie placze. Podchodzi do niego przechodzien i pyta :
- Dlaczego pan placze ?
- Synu, mam 89 lat. Dwa tygodnie temu ozenilem sie z najseksowniejsza laska w okolicy. Ma 23 lata, rozmiary 90/60/90, super gotuje, kochamy sie kiedy chce, a wieczorami mi czyta...
- No to o co chodzi ?
- Nie pamietam gdzie mieszkam !
- Dlaczego pan placze ?
- Synu, mam 89 lat. Dwa tygodnie temu ozenilem sie z najseksowniejsza laska w okolicy. Ma 23 lata, rozmiary 90/60/90, super gotuje, kochamy sie kiedy chce, a wieczorami mi czyta...
- No to o co chodzi ?
- Nie pamietam gdzie mieszkam !