Fąfara mówi do znajomego: 
- Po operacji lekarz powiedział, że żona powinna mieć wycięte migdałki gdy była dzieckiem. Wobec tego rachunek za operację przesyłam teściowej.
- Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...
Spotykają się dwaj programiści:
- Słuchaj, potrzebuję generatora liczb losowych
- Czternaście...
- Słuchaj, potrzebuję generatora liczb losowych
- Czternaście...
Jak nadaje się imiona japońskim dzieciom?
Zrzuca się metalową łyżkę z betonowych schodów...
PING PONGA POA TING TANG
Zrzuca się metalową łyżkę z betonowych schodów...
PING PONGA POA TING TANG
Podczas jednego z wykładów na jednym z wydziałów PW odbywał się remont rur doprowadzających wodę do kranu przy katedrze, a wewnątrz tego wielkiego stołu siedziało właśnie dwóch robotników, przeprowadzających remont. Jednocześnie jeden z wykładowców prowadził właśnie wykład (dokładnie nie wiem na jaki temat). Wykładowca wyprowadzał skomplikowany wzór, kiedy nagle usłyszał:
- Co ty do k***y nędzy robisz? (Oczywiście powiedział to jeden robotnik do drugiego).
Wykładowca speszony odszedł od katedry na znaczną odległość, spojrzał na tablicę i stwierdził:
- Nie, wszystko jest w porządku.
- Co ty do k***y nędzy robisz? (Oczywiście powiedział to jeden robotnik do drugiego).
Wykładowca speszony odszedł od katedry na znaczną odległość, spojrzał na tablicę i stwierdził:
- Nie, wszystko jest w porządku.
Blondynka zamówiła pizzę.
Kelner pyta - czy pokroić na sześć czy na dwanaście kawałków.
Ona odpowiada: - Sześć, bo dwunastu to ja nie zjem.
Kelner pyta - czy pokroić na sześć czy na dwanaście kawałków.
Ona odpowiada: - Sześć, bo dwunastu to ja nie zjem.
Pojechał filatelista na wojnę i dostał serie.
Maz odwozi do szpitala rodzonca zone, nauczycielke polskiego. Ta nazajutrz dzwoni:
-Kochany jestem taka szczesliwa, rodzaj meski, liczba mnoga
-Kochany jestem taka szczesliwa, rodzaj meski, liczba mnoga
Przychodzi facet do sklepu i mówi, ze idzie na bal maskowy. Chciałby kupić kostium Adama. Sprzedawczyni przynosi mu figowy listek.
- Za mały !
Przynosi większy.
- Także za mały !
Przyniosła jeszcze większy.
- Ten także za mały !
Wkurzona sprzedawczyni mówi:
- Po co panu te liście ? Przerzuć pan ch**a przez plecy i na balu będziesz pan przebrany za dystrybutor !!!
- Za mały !
Przynosi większy.
- Także za mały !
Przyniosła jeszcze większy.
- Ten także za mały !
Wkurzona sprzedawczyni mówi:
- Po co panu te liście ? Przerzuć pan ch**a przez plecy i na balu będziesz pan przebrany za dystrybutor !!!
Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek.
Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia?
Czy ktoś mógłby podać przykład?
Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił sie na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczynski- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.
Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia?
Czy ktoś mógłby podać przykład?
Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił sie na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczynski- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.




