Jak potraktuje Ciebie lekarz z polską pensją?
- Panie doktorze, mam problem. Od pewnego czasu brak mi apetytu. Nie mam ochoty nic jeść...
- Wie pan. Przy dzisiejszych cenach, to cenna umiejętność...
Idą dwa gówna. Jedno mówi do drugiego:
- Jak się nazywasz?
- Sraczka.
- Aaa... To bardzo rzadkie imię.
- Jak się nazywasz?
- Sraczka.
- Aaa... To bardzo rzadkie imię.
Lekarz długo analizuje wyniki badań Kowalskiego i wreszcie mówi do pacjenta:
-Ma pan kamienie w pęcherzyku żółciowym, piasek w moczu, zwapnienie w płucach...
-Panie doktorze, proszę mi jeszcze powiedzieć, gdzie mam cement, to może zacznę się budować!
-Ma pan kamienie w pęcherzyku żółciowym, piasek w moczu, zwapnienie w płucach...
-Panie doktorze, proszę mi jeszcze powiedzieć, gdzie mam cement, to może zacznę się budować!
Stoją świnie przy korycie i jedzą. Nagle jedna zwymiotowała a reszta na to:
- Nie dolewaj, bo nie zjemy.
- Nie dolewaj, bo nie zjemy.
Hrabia, hrabina i gra wstępna
Hrabia woła Jana:
- Janie, proszę przeprowadzić grę wstępną z Hrabiną, ja jeszcze poczytam...
Hrabia woła Jana:
- Janie, proszę przeprowadzić grę wstępną z Hrabiną, ja jeszcze poczytam...
Konduktor przyłapał Polaka jadącego pociągiem na gapę. Poniewaz gość nie chciał wysiąść, ani też zapłacić za bilet.
W końcu już nieźle wkurzony konduktor złapał jego walizkę i wyrzucil przez okno.
-MORDERCO!!!-krzyknął Polak-
-Tam był mój syn!!!
W końcu już nieźle wkurzony konduktor złapał jego walizkę i wyrzucil przez okno.
-MORDERCO!!!-krzyknął Polak-
-Tam był mój syn!!!
Automatyczne sekretarki cz. XXIII
Nadleśnictwo Stogi. Niestety tego jelenia nie ma. Zostaw dla niego wiadomość.
Nadleśnictwo Stogi. Niestety tego jelenia nie ma. Zostaw dla niego wiadomość.
Około drugiej w nocy dzwoni telefon:
- Nowak, słucham.
- Fju, fju! Jaki oficjalny! No, cześć stary, Łysy z tej strony sznurka. Koniec spania, wyskakuj z koja, wrzuć coś na garb i przyjeżdżaj! Nafta zamarza, muzyka gra i trąbi. Imprezka na maxa!
- Ale...
- Nie ma żadnego ale! Dwa razy nie będę powtarzał. Już, już, galopem, bo nic nie zostanie!
- Ale...
- No co ja mówiłem? Za kwadrans tu jesteś!
- No dobrze...
- Wreszcie! I co, zaraz będziesz?
- Nie, zaraz obudzę syna.
- Nowak, słucham.
- Fju, fju! Jaki oficjalny! No, cześć stary, Łysy z tej strony sznurka. Koniec spania, wyskakuj z koja, wrzuć coś na garb i przyjeżdżaj! Nafta zamarza, muzyka gra i trąbi. Imprezka na maxa!
- Ale...
- Nie ma żadnego ale! Dwa razy nie będę powtarzał. Już, już, galopem, bo nic nie zostanie!
- Ale...
- No co ja mówiłem? Za kwadrans tu jesteś!
- No dobrze...
- Wreszcie! I co, zaraz będziesz?
- Nie, zaraz obudzę syna.
Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego:
- Bilet proszę.
Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie. Odpada mu ręka.
Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza, podnosi I wyrzuca.
Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno.
Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie:
- My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala
- Bilet proszę.
Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie. Odpada mu ręka.
Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza, podnosi I wyrzuca.
Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno.
Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie:
- My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala
Adam i Ewa tworzyli idealną parę:
- On nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż.
- Ona nie musiała wysłuchiwać jak gotowała jego matka.
- On nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż.
- Ona nie musiała wysłuchiwać jak gotowała jego matka.