Polak,Niemiec i Rusek lecieli samolotem przez Afrykę. W pewnym momencie zabrakło im paliwa jednak jakimś cudem udało im się wylądować.
Pech w tym ,że wylądowali w samym środku Sahary. Wysiedli z samolotu i zaczynają iść przed siebie. Idą tak już kilka godzin, wyczerpani do reszty, a znikąd pomocy. W pewnej chwili dostrzegają wielbłąda dwugarbnego.
- To cud!! krzyknęli i zaczynają biec co sił. Dobiegają do zwierzęcia ,Polak szybciutko wskakuje na pierwszego garba,Niemiec na drugiego,a Rusek z pytaniem:
- a ja gdzie??
Na to Niemiec siedzący z tyłu, podnosi ogon wielbłąda do góry i mówi:
- a Ty Sasza do kabiny