Nad ranem wstaje facet z łóżka. Łeb mu pęka, bo balanga była nietęga. Rozgląda się wokół smutnym wzrokiem, w końcu przywołuje swojego psa. Gdy pies podbiega, facet nachyla się nad nim, chucha mu prosto w nozdrza i mówi:
- Szukaj!
PunktyLp.Nick
8161.Maciek
3542.pichu
2923.bonzo41
2624.ika
2045.matjastbg
1756.Sleep13
1647.orzech
1638.Joni
1339.Sylwusia_112
12310.xxczaplaxx